Gran Canaria jest ogromna, właściwie będąc w jakimkolwiek jej punkcie nie widać wcale, że to wyspa. Rozciąga się od horyzontu do horyzontu, przekątna wyspy to około 70 kilometrów, więc całkiem sporo. Jest bardzo górzysta, ponieważ Kanary są wyspami pochodzenia wulkanicznego, to znaczy że powstały na skutek wybuchu przed milionami lat wulkanu, który wypiętrzył w tym miejscu ziemię, tworząc góry wystające z oceanu.
Płaski jest tylko pas ziemi w pobliżu wybrzeża i to nie we wszystkich miejscach wyspy. W mieście Las Palmas de Gran Canaria już kilometr - dwa od brzegu oceanu grunt zaczyna piąć się w górę. Nie przeszkadza to oczywiście w powstawaniu zabudowy. Niektóre osiedla zbudowane są wręcz na stromych stokach wzgórz. I to tak gęsto, że czasem wychodząc z domu, prawie wchodzi się na dach domu poniżej. Widząc to po raz pierwszy byłem zdumiony.
Co do przyrody to wyspa nie jest zbyt zielona z powodu bardzo rzadkich opadów deszczu. Zieleni dużo jest tylko tam gdzie się sztucznie nawadnia. Jeśli ktoś ceni sobie trawniki i lasy to się zawiedzie. Lasów sporo jest za to w wyższych partiach wyspy, bardziej w centrum. Średnia opadów jest tam wyższa a temperatury niższe, co sprzyja zieleni.
Pogoda i klimat, coś czego się nie da przemilczeć mówiąc o Kanarach. Latem jest ciepło, czasem gorąco. Temperatury od czerwca do września wahają się pomiędzy 23 - 30 stopni w dzień i 20 - 22 w nocy. Zimą jest ciepło a czasem chłodno. Zimno nigdy! Temperatury w dzień oscylują pomiędzy 19 - 23. W nocy bywa pomiędzy 15 - 18 stopni Celsjusza. Najzimniej jest w styczniu, bo dosyć często pada, choć właściwie to rzadko pada tak naprawdę, przeważnie kropi bądź siąpi. Wystarczy jednak że wyjdzie słońce i już robi się polskie lato, czyli 24 stopnie. Nie na darmo więc mówią że to wyspy wiecznej wiosny, czy też wyspy szczęśliwe. Może co do temperatur nie jestem zbyt precyzyjny, ale piszę tak "z kapelusza" bo nie robiłem notatek :-)
Występuje tu też pewne zjawisko związane z wiatrem. Czasem przygania on tutaj pył piaskowy znad Afryki (Sahara). Nie widać go gołym okiem, jednak jeśli spojrzysz kilkaset metrów przed siebie, to odnosisz wrażenie że widać jakby lekko przez mgłę. Nie zawsze oczywiście. No i widać to też na samochodach, ponieważ pył ten się na nich osadza. Zjawisko to nazywa się kalima. Mówią tu, że niektórzy są na nią uczuleni, na szczęście znam sporo ludzi i nikt z nich nie narzeka na zdrowie. Jest jeszcze jeden "wstydliwy" temat o którym się nie mówi w przewodnikach turystycznych. Mieszka tu z nami - ludźmi sporo karaluchów. Klimat jest ciepły, więc mają one dobre warunki do życia. Biegają czasem po chodnikach, jednak można się do nich przyzwyczaić. Nie gryzą, nie przenoszą chorób, tyle tylko, że nie wszystkim odpowiada ich "uroda" :-)