Dzisiejsza prasa donosi, iż Rosja oferuje Maroko budowę elektrowni jądrowej. Miałaby się znajdować 400km od Kanarów.
I porzucając obawy czarnobylowe, sądzę, że dla Kanarów jest to zła wiadomość z innej przyczyny.
Zwalniająca turystyka, jak to na jednej konferencji przyznał szef Ashotel, musi się ratować "stawianiem na jakość", ponieważ archipelag cenowo już od dawna przestał być atrakcyjny, mając konkurencję w postaci np. Egiptu. Widząc to, co się buduje na południu TF, odnoszę jednak wrażenie że teoria to jedno a praktyka to drugie, ale to inna bajka.
Turystyka dla Wysp jest szczególnie ważna ze względu na to, że stanowi 1/3 PKB regionu. Mniemam, że druga 1/3 to budownictwo, a budwnictwo i turystyka bądź co bądź idą w parze.
Dotychczas antynuklearni Anglicy czy Niemcy decydowali się na Kanary ze względu, być może, na "europejskość" wysp czy wieczną wiosnę. Kanary dla niewtajemniczonych jawią się zapewne jako ostoja spokoju niczym wyspy Pacyfiku.
Jestem przekonana że bliskość elektrowni jądrowej zarządzanej przez naród uznawany powszechnie za niegodny zaufania w wielu przypadkach będzie czynnikiem decydującym o wyborze przez turystę nowych, tańszych krain hoteli. To mogłoby okazać się gwoździem do trumny kanaryjskiej turystyki, jako że zniechęcających czynników jest coraz więcej.
Elektrownia jądrowa w Maroko?
- patmos
- Zaangażowany
- Posty: 294
- Rejestracja: czw, 1 mar 2007, 22:06
- Lokalizacja: Los Menores/Adeje/TFS
- Kontaktowanie:
Re: Elektrownia jądrowa w Maroko?
Wydaje mi się, że zarówno Marokańczykom jak i Rosajnom nie można ufać w kwestii bezpieczeństwa, jedni mają za nic ludzkie życie, zwłaszcza niewiernych, drudzy zaś to my już z naszej historii wiemy co i jak.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości