Dzidek

Wszystkie tematy związane z wyspą Teneryfa
Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Re: Dzidek

Post autor: camilozeta » sob, 6 lut 2016, 11:52

Dzidek pisze:chcecie żeby mnie deportowali za "mowę nienawiści" ;D ;D ;D ;D Bo ja jestem za....wywaleniem śmieci na ich miejsce. :D
Proszę, nie zaczynajcie tutaj tego tematu, wystarczy już tych komentarzy na onecie i facebooku.

Salu2
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Nolimit
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 162
Rejestracja: pt, 15 sty 2010, 15:29

Re: Dzidek

Post autor: Nolimit » sob, 6 lut 2016, 12:59

Akurat Hiszpanie raczej nie są rasistami. Na kanarach tez sie tym nie spotkałem. Raczej przyjazni ludzie. Tyle, ze Arab itd nie jest zbyt przyjazny. Jedynie jak ma cel - wcisnąć coś klientowi. Gorzej jak nie kupisz - wtedy wzrok mordercy. Widac, ze siedzi w nich ta nienawiść.

Zreszta zauwazylem ze i wsród tubylców jest coraz wieksza agresja. Kiedys tego nie bylo. Od kilku lat jest dośc wysoki poziom stresu i wyraźnej niechęci do turystów itd. Być może wynika to z tego, że zatrudniani sa w wiekszej ilości dawni emigranci i to sie wszystko miesza. Teraz jest sporo osób które pracują "za kare" - dokładnie jak w Polsce. Pracuje się z musu i to widać w zachowaniu co przekłada się na agresje do turystów.

Trochę to smutne i przerażające jeśli się pomyśli ze wyspy mogą żyć w dobrobycie jedynie z pieniędzy turystów... Plus jest taki, że turysta nie ma zbytnio gdzie teraz pojechać bo wszędzie ataki.

Z tego co obserwuje na wyspach jest coraz mniej Polaków mimo upływu lat. Za to innych narodowości jest coraz więcej i to różnych. Ciężko więc o przyjazny miły klimat (nie mówie o pogodzie) jak jest tak dużo różnych kultur na małej wyspie...

Ostatnio jechałem autobusem z miejscowosci turystycznej - akurat na GC, ale na Teneryfie jest to samo. Ponad połowa autobusu to murzyni (akurat 18 była więc kończa "prace" wciskania pasków itd) i co przystanek wsiadało kilku kolejnych. Przypomniała mi się opowieśc kolegi który pracował w Anglii około 7 lat temu. Jak jechał do pracy metrem to w całym wagonie tylko on był biały ;)

waliza
Gość
Gość
Posty: 1
Rejestracja: sob, 1 sie 2015, 16:49

Re: Dzidek

Post autor: waliza » wt, 8 mar 2016, 08:16

Przy okazji- ktoś może wie, czy ci "wciskacze pasków" sa chociaż legalni? Cała południowa Hiszpania jest nimi zalana a hiszpanie udają, że ich nie widzą o co coraz trudniej.

oli1973
Gość
Gość
Posty: 1
Rejestracja: ndz, 25 paź 2015, 20:30

Re: Dzidek

Post autor: oli1973 » ndz, 24 kwie 2016, 17:44

Witam serdecznie.
Przeglądam te forum od dawna i zastanawiam się gdzie się podział kiedyś tak aktywny Dzidek ?

Nolimit
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 162
Rejestracja: pt, 15 sty 2010, 15:29

Re: Dzidek

Post autor: Nolimit » pn, 25 kwie 2016, 12:13

Tak to już jest, że jak komuś uda się zrealizować przeprowadzkę to megaaktywnego użytkownika robi się uśpiony lub z czasem w ogóle nie aktywny.

Jest to typowo ludzkie, chociaż ja tego nigdy nie mogę zrozumieć i tak nie postępuje. Tyle, że to jest normalne że jak coś ktos potrzebuje to jest aktywny. Jak już sie jakos poustawia to "nie ma czasu" na chociażby zdanie relacji w postaci kilku słów. Zresztą to raczej też jest bez sensu bo tak czy siak trzeba samemu wszystko zalatwiac i nikt ci nie pomoze. Takze jak sie chce to trzeba zrobic od a-z trzeba zalatwic wszystko samemu i pomieszkac troche zobaczyc czy sie podoba czy nie. Zreszta kazdy czego innego oczekuje wiec tez trudno doradzac. Tak czy siak taka zmiana z megaaktywnosci na śpiocha zawsze mnie dziwi.

Awatar użytkownika
Dzidek
Zaawansowany
Zaawansowany
Posty: 488
Rejestracja: wt, 23 lis 2010, 09:34
Lokalizacja: Polska

Re: Dzidek

Post autor: Dzidek » pn, 2 maja 2016, 10:00

Witam ;D ;D
oli1973 pisze:Witam serdecznie.
Przeglądam te forum od dawna i zastanawiam się gdzie się podział kiedyś tak aktywny Dzidek ?
Dzidek nadal mieszka na Teneryfie tylko zajmuje się poprawą bytu ;D
Nolimit pisze:Tak to już jest, że jak komuś uda się zrealizować przeprowadzkę to megaaktywnego użytkownika robi się uśpiony lub z czasem w ogóle nie aktywny.

Jest to typowo ludzkie, chociaż ja tego nigdy nie mogę zrozumieć i tak nie postępuje. Tyle, że to jest normalne że jak coś ktos potrzebuje to jest aktywny. Jak już sie jakos poustawia to "nie ma czasu" na chociażby zdanie relacji w postaci kilku słów. Zresztą to raczej też jest bez sensu bo tak czy siak trzeba samemu wszystko zalatwiac i nikt ci nie pomoze. Takze jak sie chce to trzeba zrobic od a-z trzeba zalatwic wszystko samemu i pomieszkac troche zobaczyc czy sie podoba czy nie. Zreszta kazdy czego innego oczekuje wiec tez trudno doradzac. Tak czy siak taka zmiana z megaaktywnosci na śpiocha zawsze mnie dziwi.
No to mnie uraziłeś...przecież udzieliłem wielu porad,opisałem parę relacji i spostrzeżeń.
Prawdą jest ,że wiele spraw jeśli chcesz mieć dobrze załatwionych,trzeba to robić samemu.Niestety niektóre o wiele prościej zlecić gdyż mogą być problematyczne.
Nie mam tak,że wypinam się na towarzystwo,ale mam jednak pare spraw do ogarniecia ,okres testowy,uważam,mam za sobą,parę opcji odpadło,doszły nowe i uwierzcie mi mimo,że wyspa niewielka nie ma człowiek aż tak wiele czasu...POZDRAWIAM Adamsa i sorki za rzadkie odwiedziny...

Powodem dla którego trochę przystopowałem jest fakt zaobserwowania paru przypadków ludzi co zbyt optymistycznie i leniwie podeszli do tematu wysp, nawet pomimo pomocy czy to finansowej,czy jakiejkolwiek innej...upadli,po roku czasu zero hiszpańskiego totalna bezradnośći uzależnienie od pomagierów z N.I.E za 400 e ;D.Domek z basenem i pierdu pierdu 800e jest fajnie "amierika"fajne zdjęcia na fejsie znajomi w odwiedzinach,małe załamanie finansowe,przerwa w pracy,rozkłada temat.-Aaaaa nie mówiłem po co wam to?za 400 można było i byście bez problemu przetrwali -Ja tu nie przyjechałem,żeby mieszkać w jakimś mieszkanku,zawsze marzyliśmy o domku z basenem.Niestety za marzenia też się płaci.

To jest powód dla którego nie piszę,boje się,że ktoś zasugeruje się moim optymizmem i pierdyknie na dupsko realiów życia.
Pozdrawiam ;D
Widzisz? Nie widzę...Aaaaaa widzisz

Awatar użytkownika
Dzidek
Zaawansowany
Zaawansowany
Posty: 488
Rejestracja: wt, 23 lis 2010, 09:34
Lokalizacja: Polska

Re: Dzidek

Post autor: Dzidek » pn, 2 maja 2016, 11:03

No dobra
Możliwe,że jestem inny...ile razy bym nie jechał w okolicach Teide lub zjechał gdzieś na boczną ścieżynkę,usiadł na ciepłym kamyczku przy oceanie to zachwycam się tym,oddaje się refleksji i podziwiam,uspokaja mnie to i poprawia nastrój.Ciepły wiaterek przy wyjściu z domu i "posolona"woda w której mogę się taplać godzinami.Nie szukam tu wrażeń w stylu basen(wtf?),dyskoteka,tłumne plaże z leżakami,sztuczne plaże z białym piaskiem(ostre zrycie),zjarana krewetka na oleju.Nie szukam tu milionów ale i zarazem nie mam zamiaru żyć z tego co mi dadzą w stylu zasiłki i robotnik za klepaki.Mam pomysły,mam plany i chce je realizować,ale nie zarąbać się w praniu,nie za wszelka cenę...Tak jak wcześniej pisałem kasa?proszę bardzo Szwajcarja,Norwegia kup dom 1,2,3 a potem kuruj sie ratuj zdrowie i pomieszkaj na cmentarzu.Drastyczne ale prawdziwe.To eksperyment bo mam zamiar trochę zdebileć(opcjonalne bo może już za puzno) i cieszyć się "blaszkami",kamyczkami i czornym piachem ;D zamoczyć dupsko w oceanie i dać się wychlastać przez fale,pospacerować po górach,po lesie Anaga.Piekno wyspy i przyroda mnie tu będą trzymać i trzymają i nie wiem jak to przekazać...nie potrafię żeby nie było górnolotnie i nadmuchane jest to zbyt prosta zachciewaja ;D

Bez sensu ale niech będzie,lecę miłego dnia.
Pozdrawiam
Widzisz? Nie widzę...Aaaaaa widzisz

Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Re: Dzidek

Post autor: camilozeta » pn, 2 maja 2016, 11:10

Hej

Fajnie Cię znów widzieć. To fajnie że znalazłeś swój raj na ziemi. Ja też tak samo miałem, przez... pierwszy rok po przyjeździe. Potem trochę przechodzi i człowiek wraca do rzeczywistości, może to po prostu przyzwyczajenie. Podobno niektórym nie przechodzi, czego Ci życzę :)

Salu2
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Nolimit
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 162
Rejestracja: pt, 15 sty 2010, 15:29

Re: Dzidek

Post autor: Nolimit » pn, 2 maja 2016, 11:23

Fajnie, fajnie. Grunt to mieć optymizm i przeswiadczenie, ze to jest Twoje miejsce. Zrealizowales co zamierzyles i masz spokoj, chociazby ducha. Wiadomo, ze mozna myslec, umartwiac sie i szukac problemow. Pytanie tylko po co one i tak znajda nas same. Jak jest optymizm to nie ma sensu sie zadreczac myslami co bedzie pozniej. Wazne, ze na te chwile masz co chciales. Wiadomo, ze czlowiek jest taki ze po jakims czasie stwierdzi ze to jednak nie to albo co innego bedzie mu pasowac. No ale zycie to zmiany - grunt zeby miec sile, motywacje i checi do tych zmian. Zamiast siedzenia i marudzenia ze jest zle ale nic z tym nie zrobie.

Pracujesz gdzies na wyspie czy środki na zycie masz z PL? Mieszkasz nadal tam gdzie mieszkałeś czy zmiana? Jaka pogada marzec-kwiecien, duzo slonca czy tak sobie?

adamsa
Początkujący
Początkujący
Posty: 21
Rejestracja: pn, 4 mar 2013, 14:51

Re: Dzidek

Post autor: adamsa » pn, 2 maja 2016, 19:34

Pozdrawiamy również Dzidka. My z narybkiem byliśmy mało mobilni i zdolni do innych rzeczy. Ogólnie byliśmy offline

Dzidek jak trzeba to pomoże, tylko nie myślcie, że łatwo mu kit sprzedać,taka uwaga dla tych, którzy mają ochotę spróbować :D :D

Podejście Dzidka do Teneryfy i do życia podoba mi się. Chodzi po ziemi i jednocześnie widzi szerzej.

Dady
Bywalec
Bywalec
Posty: 113
Rejestracja: pt, 18 sty 2013, 15:36
Lokalizacja: Teneryfa/Polska
Kontaktowanie:

Re: Dzidek

Post autor: Dady » śr, 4 maja 2016, 13:22

To i ja dodam swoje 3 grosze. Ocena rzeczywistości składa się z tego co faktycznie jest i z tego, co trzeba sobie wkręcić, jak wyjścia nie ma (dlatego np. najgorsze zadupie, na którym nikt nie osiadłby z własnej woli, okazuje się "moim miejscem na ziemi" w sytuacji, gdy wiąże z nim kredyt, albo nieodcięta pępowina).
Człowiek zmieniający miejsce życia, to już raczej człowiek o większej możliwości obiektywnych wyborów i pośród różnych plusów należy dodać tez to, że cechę tę przekaże dzieciom.

Byłem w tej ciekawej sytuacji, że u mnie przenosiny były stopniowe - mieszkałem trochę tu, trochę tam, dlatego porównanie mam dość obiektywne. Poza sprawami wałkowanymi, typu klimat, koszty, szkoły, uważam, że trzeba dodać 2 różnice - nazwijmy to kulturowe.

Drzewo posadzić, dom pobudować...
Wpojonym w PL celem życia jest własny dom. W szerokim tego słowa znaczeniu, czyli też i meble i kostka na podjeździe i ogródek i latanie wkoło tego, bo po to żyje. Jeśli Cię to kręci, albo inaczej - jeśli nie uważasz, że to głupie - to Teneryfa nie jest dla Ciebie. Możesz tu żyć, ale się nie spełnisz.

Temat jeszcze bardziej delikatny
No i teraz najtrudniejsze. Sprawa, która poruszona przy stole wywołałaby albo kąśliwe żarty, albo uwagę żony "Misio już więcej nie pije".
Jak wie każda polska dziewczynka i każda polska kobieta - mamy równouprawnienie i nie może być tak, że to facet z samej zasady, ma ostatnie słowo w decyzjach. W Hiszpanii jest inaczej. To znaczy "po staremu". Usłyszysz to zarówno od 20-letniej młódki, jak i od nauczycielki w szkole. I zobaczysz na plaży.

Dojrzała kobieta, która tu chce się przenieść, albo się przestawi, albo zostanie jej zamknięcie w polskiej subkulturze. Natomiast młoda dziewczyna, chodząca do tutejszej szkoły, odciąć się raczej nie może, dlatego obstawiam, że zwyczajnie się jej "przestanie tu podobać" i z powodów obiektywnych będzie chciała wyjechać.

Awatar użytkownika
Dzidek
Zaawansowany
Zaawansowany
Posty: 488
Rejestracja: wt, 23 lis 2010, 09:34
Lokalizacja: Polska

Re: Dzidek

Post autor: Dzidek » czw, 5 maja 2016, 07:28

Witam
camilozeta pisze:Hej

Fajnie Cię znów widzieć. To fajnie że znalazłeś swój raj na ziemi. Ja też tak samo miałem, przez... pierwszy rok po przyjeździe. Potem trochę przechodzi i człowiek wraca do rzeczywistości, może to po prostu przyzwyczajenie. Podobno niektórym nie przechodzi, czego Ci życzę :)

Salu2
Każdy ma swoje upodobania i życie pisze oddzielny scenariusz ;D
Nolimit pisze:Fajnie, fajnie. Grunt to mieć optymizm i przeswiadczenie, ze to jest Twoje miejsce. Zrealizowales co zamierzyles i masz spokoj, chociazby ducha. Wiadomo, ze mozna myslec, umartwiac sie i szukac problemow. Pytanie tylko po co one i tak znajda nas same. Jak jest optymizm to nie ma sensu sie zadreczac myslami co bedzie pozniej. Wazne, ze na te chwile masz co chciales. Wiadomo, ze czlowiek jest taki ze po jakims czasie stwierdzi ze to jednak nie to albo co innego bedzie mu pasowac. No ale zycie to zmiany - grunt zeby miec sile, motywacje i checi do tych zmian. Zamiast siedzenia i marudzenia ze jest zle ale nic z tym nie zrobie.

Pracujesz gdzies na wyspie czy środki na zycie masz z PL? Mieszkasz nadal tam gdzie mieszkałeś czy zmiana? Jaka pogada marzec-kwiecien, duzo slonca czy tak sobie?
Ja nie mam przeświadczenia ja wiem ;D W wielu miejscach byłem,podstawa to zaadoptować się do realiów (bo wszędzie inne)i zaakceptować nowe miejsce,ja nie robie tu rewolucji tylko biorę to co dają zachowując polską zaradność ;D.
Na razie nie pracuję,teraz nad oceanem,Los Abrigos,pogoda ekstra jest słońce ale i chmurki się pokazywały...ciepło.
adamsa pisze:Pozdrawiamy również Dzidka. My z narybkiem byliśmy mało mobilni i zdolni do innych rzeczy. Ogólnie byliśmy offline

Dzidek jak trzeba to pomoże, tylko nie myślcie, że łatwo mu kit sprzedać,taka uwaga dla tych, którzy mają ochotę spróbować :D :D

Podejście Dzidka do Teneryfy i do życia podoba mi się. Chodzi po ziemi i jednocześnie widzi szerzej.
No wiem,wiem nadrobimy następnym razem ;D pozdrawiam i trzymajcie sie cieplutko dbajcie o mojego bobaska bo wielki gościu będzie z niego ;D
Dady pisze:To i ja dodam swoje 3 grosze. Ocena rzeczywistości składa się z tego co faktycznie jest i z tego, co trzeba sobie wkręcić, jak wyjścia nie ma (dlatego np. najgorsze zadupie, na którym nikt nie osiadłby z własnej woli, okazuje się "moim miejscem na ziemi" w sytuacji, gdy wiąże z nim kredyt, albo nieodcięta pępowina).
Człowiek zmieniający miejsce życia, to już raczej człowiek o większej możliwości obiektywnych wyborów i pośród różnych plusów należy dodać tez to, że cechę tę przekaże dzieciom.

Byłem w tej ciekawej sytuacji, że u mnie przenosiny były stopniowe - mieszkałem trochę tu, trochę tam, dlatego porównanie mam dość obiektywne. Poza sprawami wałkowanymi, typu klimat, koszty, szkoły, uważam, że trzeba dodać 2 różnice - nazwijmy to kulturowe.

Drzewo posadzić, dom pobudować...
Wpojonym w PL celem życia jest własny dom. W szerokim tego słowa znaczeniu, czyli też i meble i kostka na podjeździe i ogródek i latanie wkoło tego, bo po to żyje. Jeśli Cię to kręci, albo inaczej - jeśli nie uważasz, że to głupie - to Teneryfa nie jest dla Ciebie. Możesz tu żyć, ale się nie spełnisz.

Temat jeszcze bardziej delikatny
No i teraz najtrudniejsze. Sprawa, która poruszona przy stole wywołałaby albo kąśliwe żarty, albo uwagę żony "Misio już więcej nie pije".
Jak wie każda polska dziewczynka i każda polska kobieta - mamy równouprawnienie i nie może być tak, że to facet z samej zasady, ma ostatnie słowo w decyzjach. W Hiszpanii jest inaczej. To znaczy "po staremu". Usłyszysz to zarówno od 20-letniej młódki, jak i od nauczycielki w szkole. I zobaczysz na plaży.

Dojrzała kobieta, która tu chce się przenieść, albo się przestawi, albo zostanie jej zamknięcie w polskiej subkulturze. Natomiast młoda dziewczyna, chodząca do tutejszej szkoły, odciąć się raczej nie może, dlatego obstawiam, że zwyczajnie się jej "przestanie tu podobać" i z powodów obiektywnych będzie chciała wyjechać.
Aj dady...misio już więcej nie pije? ;D
Ocena rzeczywistości składa się z tego co zastaniesz i jak sie zasymilujesz .Było już z tatkiem omawiane i z kolesiami przy piwie w centralu...Jeśli przyjedziesz tu i będziesz 4 RP budował to nie dasz rady i tak będzie wszędzie gdzie się nie pokażesz...nawet jakby zrobili z Ciebie księcia Monako to powiesz ,że jest do dupy po jakimś czasie
A niby dlaczego na Kanarach nie posadzisz drzewa?domu nie wybudujesz?nie ma kostki do położenia...mebli?.

Mamy równouprawnienie...powiedz mi co to jest?Dla mnie równouprawnienie to podział obowiązków,prac,zajęć zgodnie z preferencjami,wspólne podejmowanie decyzji w oparciu o wiedzę i doświadczenie itp itd.Nie będę się rozwlekał,przykłady masz w realu jak minister obrony EU beczy publicznie po zamachach i walczy z terroryzmem na twiterze...no coment.
Wracając do tematu...że co?rozwiń proszę bo nie wiem o czym mówisz.Dla mnie podstawą funkcjonowania w nowym miejscu jest dostosować sie do nowych realiów a nie z nimi wojować...nie dasz rady i stwierdzisz po jakims czasie ,że to wszystko chore i do dupy.Młodzież zawsze chce i bedzia chciała wyjeżdżać w nowe miejsca i jest to normalne...miejsce nie ma nic tu do rzeczy.Jakie to obiektywne powody?

Podsumuje :jestem tu bo mi się podoba,przyjmuje i rozumiem różnice i inny sposób życia i podoba mi się to.Mam zamiar dostosować się wykorzystując polską pracowitość i zaradność...odrzucam niestety polskie cwaniactwo,niecierpliwość,sztuczną oszczędność,narzekanie,kombinatorstwo.Mieszkałem w wielu krajach(powyżej roku do dwóch)nie mam kredytów i zobowiązań finansowych.
Pozdrawiam
Widzisz? Nie widzę...Aaaaaa widzisz

Dady
Bywalec
Bywalec
Posty: 113
Rejestracja: pt, 18 sty 2013, 15:36
Lokalizacja: Teneryfa/Polska
Kontaktowanie:

Re: Dzidek

Post autor: Dady » czw, 5 maja 2016, 10:54

Dzidek, chyba nie wyraziłem się dość jasno. Nie chciałem być dosadny.
"Obiektywne powody" to coś, co w psychologii nazywają racjonalizacją - czyli robisz, jak czujesz a tłumaczysz jak lepiej wypada.
Facet zrywa płytki i kładzie marmur a w wylewkę zstępuje kostką naturalną i wie, że to jego dorobek, społecznie awansuje itd, choć mówi, że to "z myślą o dzieciach". A jak robi basen, to nie po to żeby pływać (w tym celu kupuje się karnet), ale po to by "iść w górę". I sens tego odnajdzie w relacji z otoczeniem. A tutaj tego nie znajdzie i tym się zawiedzie. Anglicy, którzy mają (mieli) w swej ojczyźnie ogrodzone "zamki", tutaj mieszkają w 30m studio i byczą się przy (wspólnych) basenach. A wypasione wille na wzniesieniu Roca del Conde stoją puste, często na sprzedaż.

Polka - nastolatka jest nauczona, by faceta wodzić za nos, męża też (i nawet się nie skarżymy, bo to w sumie wygodne). Jak kiedyś powiedziałem tutejszej nauczycielce na wywiadówce (tu gada się indywidualnie), że ja to bym się już przeniósł na stałe, ale żona się nie zgadza. Stwierdziła, że taka decyzja to jest w moich rękach. Tu takie decyzje podejmuje mąż. Hiszpanie nawet nie odwracają głowy za dziewczyną a Hiszpanki demonstrują, jaka to radość mieć faceta. Znam pewną studentkę w Polsce, która powiedziała coś takiego: "wiesz, u nas mąż jest od kochania i wysłucha wszystkiego, ale ostatecznie to on zadecyduje, co i jak. Dla mnie to normalne i dlatego w Polsce nie mam koleżanek".
Oczywiście oficjalnie będzie się wskazywać na różnice inne - ale moim zdanie, własnie ta delikatna kwestia "wisi w powietrzu" i wpłynie na (nie)zadowolenie
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Awatar użytkownika
Dzidek
Zaawansowany
Zaawansowany
Posty: 488
Rejestracja: wt, 23 lis 2010, 09:34
Lokalizacja: Polska

Re: Dzidek

Post autor: Dzidek » czw, 5 maja 2016, 12:22

Hejka....
Citam citam i nie rozumieć :D :D :D :D Bez obrazy czy piszesz,że się nieszczęśliwie ochajtałeś i żałujesz,że nie z Hiszpanką?
To tak żartobliwie bo bez kitu nie widzę sensu ani jakiejkolwiek myśli przewodniej w tym co napisałeś.Zakładam jakiś kryzys ale nie jestem pewien.
Pozdrawiam

P.S.
Potraktuj to jako żart nie zaczepiam i nie szukam dziury w całym,nie zgadzam sie z niczym co napisałeś i w ogóle nie rozumiem tego co piszesz...
Widzisz? Nie widzę...Aaaaaa widzisz

Dady
Bywalec
Bywalec
Posty: 113
Rejestracja: pt, 18 sty 2013, 15:36
Lokalizacja: Teneryfa/Polska
Kontaktowanie:

Re: Dzidek

Post autor: Dady » czw, 5 maja 2016, 18:39

1. Mnie się podoba
2. Synom też
3. Jak masz córkę wychowaną w PL, to szybciej niż myślisz stwierdzi, że z młodzieżą tu jest coś nie halo
4. Jak czyta to kobieta wychowana w PL i marząca o ułożeniu sobie życia na Teneryfie, to musi się liczyć z tym co napisałem. Znajoma (była żona Kanarka) stwierdziła "tu jednak jest kultura macho".
Bo jest

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości