Proszę, nie zaczynajcie tutaj tego tematu, wystarczy już tych komentarzy na onecie i facebooku.Dzidek pisze:chcecie żeby mnie deportowali za "mowę nienawiści" ;D ;D ;D ;D Bo ja jestem za....wywaleniem śmieci na ich miejsce. :D
Salu2
Proszę, nie zaczynajcie tutaj tego tematu, wystarczy już tych komentarzy na onecie i facebooku.Dzidek pisze:chcecie żeby mnie deportowali za "mowę nienawiści" ;D ;D ;D ;D Bo ja jestem za....wywaleniem śmieci na ich miejsce. :D
Dzidek nadal mieszka na Teneryfie tylko zajmuje się poprawą bytu ;Doli1973 pisze:Witam serdecznie.
Przeglądam te forum od dawna i zastanawiam się gdzie się podział kiedyś tak aktywny Dzidek ?
No to mnie uraziłeś...przecież udzieliłem wielu porad,opisałem parę relacji i spostrzeżeń.Nolimit pisze:Tak to już jest, że jak komuś uda się zrealizować przeprowadzkę to megaaktywnego użytkownika robi się uśpiony lub z czasem w ogóle nie aktywny.
Jest to typowo ludzkie, chociaż ja tego nigdy nie mogę zrozumieć i tak nie postępuje. Tyle, że to jest normalne że jak coś ktos potrzebuje to jest aktywny. Jak już sie jakos poustawia to "nie ma czasu" na chociażby zdanie relacji w postaci kilku słów. Zresztą to raczej też jest bez sensu bo tak czy siak trzeba samemu wszystko zalatwiac i nikt ci nie pomoze. Takze jak sie chce to trzeba zrobic od a-z trzeba zalatwic wszystko samemu i pomieszkac troche zobaczyc czy sie podoba czy nie. Zreszta kazdy czego innego oczekuje wiec tez trudno doradzac. Tak czy siak taka zmiana z megaaktywnosci na śpiocha zawsze mnie dziwi.
Każdy ma swoje upodobania i życie pisze oddzielny scenariusz ;Dcamilozeta pisze:Hej
Fajnie Cię znów widzieć. To fajnie że znalazłeś swój raj na ziemi. Ja też tak samo miałem, przez... pierwszy rok po przyjeździe. Potem trochę przechodzi i człowiek wraca do rzeczywistości, może to po prostu przyzwyczajenie. Podobno niektórym nie przechodzi, czego Ci życzę
Salu2
Ja nie mam przeświadczenia ja wiem ;D W wielu miejscach byłem,podstawa to zaadoptować się do realiów (bo wszędzie inne)i zaakceptować nowe miejsce,ja nie robie tu rewolucji tylko biorę to co dają zachowując polską zaradność ;D.Nolimit pisze:Fajnie, fajnie. Grunt to mieć optymizm i przeswiadczenie, ze to jest Twoje miejsce. Zrealizowales co zamierzyles i masz spokoj, chociazby ducha. Wiadomo, ze mozna myslec, umartwiac sie i szukac problemow. Pytanie tylko po co one i tak znajda nas same. Jak jest optymizm to nie ma sensu sie zadreczac myslami co bedzie pozniej. Wazne, ze na te chwile masz co chciales. Wiadomo, ze czlowiek jest taki ze po jakims czasie stwierdzi ze to jednak nie to albo co innego bedzie mu pasowac. No ale zycie to zmiany - grunt zeby miec sile, motywacje i checi do tych zmian. Zamiast siedzenia i marudzenia ze jest zle ale nic z tym nie zrobie.
Pracujesz gdzies na wyspie czy środki na zycie masz z PL? Mieszkasz nadal tam gdzie mieszkałeś czy zmiana? Jaka pogada marzec-kwiecien, duzo slonca czy tak sobie?
No wiem,wiem nadrobimy następnym razem ;D pozdrawiam i trzymajcie sie cieplutko dbajcie o mojego bobaska bo wielki gościu będzie z niego ;Dadamsa pisze:Pozdrawiamy również Dzidka. My z narybkiem byliśmy mało mobilni i zdolni do innych rzeczy. Ogólnie byliśmy offline
Dzidek jak trzeba to pomoże, tylko nie myślcie, że łatwo mu kit sprzedać,taka uwaga dla tych, którzy mają ochotę spróbować
Podejście Dzidka do Teneryfy i do życia podoba mi się. Chodzi po ziemi i jednocześnie widzi szerzej.
Aj dady...misio już więcej nie pije? ;DDady pisze:To i ja dodam swoje 3 grosze. Ocena rzeczywistości składa się z tego co faktycznie jest i z tego, co trzeba sobie wkręcić, jak wyjścia nie ma (dlatego np. najgorsze zadupie, na którym nikt nie osiadłby z własnej woli, okazuje się "moim miejscem na ziemi" w sytuacji, gdy wiąże z nim kredyt, albo nieodcięta pępowina).
Człowiek zmieniający miejsce życia, to już raczej człowiek o większej możliwości obiektywnych wyborów i pośród różnych plusów należy dodać tez to, że cechę tę przekaże dzieciom.
Byłem w tej ciekawej sytuacji, że u mnie przenosiny były stopniowe - mieszkałem trochę tu, trochę tam, dlatego porównanie mam dość obiektywne. Poza sprawami wałkowanymi, typu klimat, koszty, szkoły, uważam, że trzeba dodać 2 różnice - nazwijmy to kulturowe.
Drzewo posadzić, dom pobudować...
Wpojonym w PL celem życia jest własny dom. W szerokim tego słowa znaczeniu, czyli też i meble i kostka na podjeździe i ogródek i latanie wkoło tego, bo po to żyje. Jeśli Cię to kręci, albo inaczej - jeśli nie uważasz, że to głupie - to Teneryfa nie jest dla Ciebie. Możesz tu żyć, ale się nie spełnisz.
Temat jeszcze bardziej delikatny
No i teraz najtrudniejsze. Sprawa, która poruszona przy stole wywołałaby albo kąśliwe żarty, albo uwagę żony "Misio już więcej nie pije".
Jak wie każda polska dziewczynka i każda polska kobieta - mamy równouprawnienie i nie może być tak, że to facet z samej zasady, ma ostatnie słowo w decyzjach. W Hiszpanii jest inaczej. To znaczy "po staremu". Usłyszysz to zarówno od 20-letniej młódki, jak i od nauczycielki w szkole. I zobaczysz na plaży.
Dojrzała kobieta, która tu chce się przenieść, albo się przestawi, albo zostanie jej zamknięcie w polskiej subkulturze. Natomiast młoda dziewczyna, chodząca do tutejszej szkoły, odciąć się raczej nie może, dlatego obstawiam, że zwyczajnie się jej "przestanie tu podobać" i z powodów obiektywnych będzie chciała wyjechać.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości