prosze o opinie "Starych wyzeraczy"

[krisl]

Witam wszystkich !
Mam na imie krzysiek 36 lat od 14 lat mieszkam w niemczech wyjechalem z jedna walizka, bez jezyka i z malym dzieckiem i naturalnie jego mamusia. byly to ciezkie lata i kazdy kto wyjechal do innego kraju wlasciwie bez przygotowan wie czym to smakuje.
Ale chciec to moc po tych latach moge powiedziec ze wszysko co sobie postawilem za cel osiagnalem. Od kilku lat zamierzamy wyjechac na stale tam gdzie cieplo po kilku podrozach stwierdzilismy ze Hiszpania podoba nam sie najbardziej a ostatnio Gran Canaria idealnie. Moi znajomi mowia ze zwariowalismy . Prowadze bardzo dobrze idaca firme remontowa, zlecen mam tyle ze musialem dobrac trzech podwykonawcow, kazdy mi mowi dales rade ale ja czuje sie tutaj zle. Niemcy sa krajem w ktorym latwo zarabia sie pieniadze ale ich mentalnosc jest zimna jak lodowiec. No i padla decyzja wyjezdzamy . Plan jest taki na jesien wynajac poznana na urlopie barmanke niemko-amerykanke ktora mieszka 7 lat na GC zgodzila sie oczywiscie za zaplate nam pomoc.
Zaproponowalem jej 500 euro za tydzien zgodzila sie od razu. pomoc w zalatwieniu wszyskich dokumentow dot. zalozenia firmy , meldunki , mieszkanie itd. potem wyjechac na rok "na probe" nie palac mostow, biorac ze soba 15 tys.euro (starczy na rok zycia i tani samochod?) oczywiscie sa to pieniadze " w razie czego" i ne jade tam na urlop.
Macie moze pojecie ile bieze Firma remontowo-naprawcza na godzine , czy moze normalne jest branie " od calosci" podczas ostatniego urlopu duzo sie pytalem zapoznanych tam niemcow o szanse bytu takiej firmy (kompletne remonty od piwnicy po dach lacznie z instalacjami hydrauliczno - elekrycznymi) wszyscy widzieli to raczej w rozowych kolorach. Wiecie moze czy jako firma potrzebuje specjalne uprawnienia by wykonywac takie prace? W niemczech potrzebujesz do wszystkiego "Mistrza" ale i tutaj daje to sie obejsc. Gdzie sa lepsze szanse na zlecenia Las Palmas czy moze poludnie z calymi hotelami? Czy moze wogole mamy "nawalone w glowach " i "nie szka sie bulek jak sie ma chleb " co mi ciagle powtarza moja mama i z czym sie nie zgadzam.Jezykowo stoje z b.dobrym niemieckim slabym angielskim i do wyjazdu naucze sie podstaw hiszpanskiego. I nie ukrywam ze glownie licze na niemieckich zleceniodawcow poniewaz na GC mieszka 80% wszyskich niemcow mieszkajacych na Kanarach. Na razie to wszystko. Mam jeszcze duzo pytan tylko nie chcem przynudzac i zobaczymy czy wogole ktos odpowie.dzieki z gory i hasta luego

[camilozeta]

Prowadze bardzo dobrze idaca firme remontowa, zlecen mam tyle ze musialem dobrac trzech podwykonawcow

No bracie, to nie odpuszczaj tego. Tak sobie zorganizuj, żeby nie padło z powodu wyjazdu. Co tydzień lataj i doglądaj koniecznie. Nawet pomimo tego, że Niemcy są zimni, to nie warto całkiem rezygnować z czegoś, co Ci dobrze idzie.

...biorac ze soba 15 tys.euro (starczy na rok zycia i tani samochod?)

Skromnego życia i 10-letni samochód tak.

Czy moze wogole mamy "nawalone w glowach " i "nie szka sie bulek jak sie ma chleb " co mi ciagle powtarza moja mama i z czym sie nie zgadzam.

Jeśli się do życia podchodzi w sposób przyziemny i nie oczekuje tego "czegoś", to może i tak. Jeśli Ci jednak z tym niezbyt dobrze, to pewnie że warto spróbować. Hiszpański jednak to podstawa. Chyba, że zatrudnisz albo wejdziesz w spółę z Kanaryjczykiem znającym dobrze niemiecki, to może i bez języka dasz radę, ale to nie to samo. Generalnie teraz nie jest dobry moment na cokolwiek, wszystko przyhamowało, remonty i budowlanka też.

Salu2

[krisl]

.[/quote]

No bracie, to nie odpuszczaj tego. Tak sobie zorganizuj, żeby nie padło z powodu wyjazdu. Co tydzień lataj i doglądaj koniecznie. Nawet pomimo tego, że Niemcy są zimni, to nie warto całkiem rezygnować z czegoś, co Ci dobrze idzie.

Wiesz obecnie w niemczech jest bardzo ciezko o pracownikow wiec podwykonawcy to daleka rodzina z polski ktorzy otwieraja jednoosobowe firmy., Kokosow na nich nie zbije a zaden z nich nie mowi wystarczajaco po niemiecku zeby wszysko omowic z klientem wiec latanie w ta i z powrotem odpada. 3,5 roku temu kiedy otwieralem, bezrobocie w niemczech siegalo zenitu i bylo szalenstwem wypowiadac dobra stala prace i przejsc na niewiadoma prywate nie pozalowalem nie mialem dnia przestoju a kryzysie bylo jeszcze wiecej zlecen. Nie wiem czy mozna to przeniesc na rynek hiszpanski.

Jeśli się do życia podchodzi w sposób przyziemny i nie oczekuje tego "czegoś", to może i tak. Jeśli Ci jednak z tym niezbyt dobrze, to pewnie że warto spróbować. Hiszpański jednak to podstawa. Chyba, że zatrudnisz albo wejdziesz w spółę z Kanaryjczykiem znającym dobrze niemiecki, to może i bez języka dasz radę, ale to nie to samo. Generalnie teraz nie jest dobry moment na cokolwiek, wszystko przyhamowało, remonty i budowlanka też.

"Wyscig szczurow" juz mnie od dawna nie bawi. Caly czas wiecej,szybciej, dluzej, brakuje wlasnie tego "czegos". Jezyk to jest normalne ze podstawa ale sam mozesz powiedziec ze najlepiej i najszybciej sie go uczyc w kraju w ktorym sie go uzywa. A poki co chce na poczatku udezyc glownie w niemieckich klientow. Wyjazd planujemy najwczesniej na jesien takze mysle ze ogolna sytuacja na rynku hiszpanskim tez sie poprawi. Dzieki za tak szybka odpowiedz.

[kava]

Moi znajomi mowia ze zwariowalismy .

Ostatnie na co powinienes zwracac uwage, poniewaz

ja czuje sie tutaj zle

a ty chyba lepiej wiesz, czego chcesz, niż znajomi

Niemcy sa krajem w ktorym latwo zarabia sie pieniadze ale ich mentalnosc jest zimna jak lodowiec.

Tu jest odwrotnie...

Prowadze bardzo dobrze idaca firme remontowa [...]duzo sie pytalem zapoznanych tam niemcow o szanse bytu takiej firmy (kompletne remonty od piwnicy po dach lacznie z instalacjami hydrauliczno - elekrycznymi) wszyscy widzieli to raczej w rozowych kolorach.

Nie siedzę w branży, ale z mojego punktu widzenia, po pęknięciu bąbla spekulacyjnego firmy budowlano-remontowe jedna za drugą zamykają i paru znajomych z branży cieńko przędzie. Choć nie wiem jak na GC.

Według legend, w Niemczech dobry pracownik odniesie sukces i zostanie doceniony. Z doświadczenia i obserwacji wiem, że tutaj rynek niestety tak nie działa i powinieneś brać to pod uwagę.

Na Twoim miejscu siadłabym i pomyślała jak by to zrobić, żeby z emigracji kierować firmą w Niemczech. Gdyby Ci się to jakoś udało, to masz zapewnione bardzo fajne życie. W każdej sytuacji jest jakieś rozwiązanie

[Dziadu]

Ja tak robię biznes w Polsce a mieszkam tutaj - latanie coraz tańsze, więc i osobiście można dogladać częściej czego trzeba
A prawda jest taka, że jak się ma jaja to człowiek wszędzie jest w stanie osiagnać sukces

[kuba]

Sądzę , że Kava ma rację, nie należy palić mostów za sobą. Zakładanie firmy, to żaden problem, ale widzę mały tutaj ruch na budowach. Z pewnością nie likwiduj niemieckiej komórki "kontaktowej" , komunikacja samolotowa G.C. z Niemcami z tego co wiem jest częsta i tania.
pozdrawiam
k.

[krisl]

Witam .
Dzieki wszystkim za opinie i uwagi i macie racje ze powinienem zatrzymac firme w Niemczech . To co na poczatku wydawalo sie niemozliwe po przemysleniech i reorganizacji jest proste, tylko sie nie dawac omamic "Przyjaciolom" ktorzy stwierdzaja "nie dasz rady" . Bilety z niemiec na GC znalazlem najtaniej za 119 Euro ale to z wyjazdem za 3 dni jezeli planuje sie to z paromiesiecznym wyprzedzeniem to latanie jest tansze niz jezdzenie pociagiem ( bilet na pociag Hannover - Monachium 89 euro ). Takze za ok 9 Miesiecy wyruszamy . Jak sie juz troche ustawie zapraszam was na mocno zakrapianego grilla. Bede was trzymal na biezaco. Acha nie wiem jak to odbierac ale rowniez na niemieckich portalach jest malo szukajacych pracy na GC w branzy remontowej za to mnostwo w gastronomii, hotelarstwie itp.??? . Odbieram to pozytywnie bo mieszkania, domy i lokale zawsze bedzie trzeba remontowac i utrzymywac w stanie urzywalnosci. Na GC znalazlem 4 firmy niemieckie ktore robia to co ja. Po roku "probnej" emigracji mysle ze wszystko sie wyjasni. Pozdrawiam was wszystkich .

[100%_cojones]

swietnie wobec trzymamy kciuki To że jest zastój w budowlance nie znaczy ze ludzie nie remontuja starych domów, mam tu jednego czy dwóch budowlańców znajomych, to mimo kryzysu (i skilla w ES gorszego niz ja, haha), jakoś udaje im się łapać dorywcze zlecenia czesto korzystaniej platne niż robota etatowa, której tutaj w budowlance faktycznie dla extranjeros nie ma

a co do tego, że ludzie mówią "nie dasz rady" coż jest to zakamuflowana forma powiedzenia "jestem takim looserem, ze nie dałbym na Twoim miejscu rady" tylko sami boją się do tego przed sobą przyznać