Witam serdecznie forumowiczow
Na forum trafilem niedawno podczas zbierania informacji o wyspach kanaryjskich. Pisze z deszczowej Irlandii, w ktorej od dluzszego czasu przebywam.... jeszcze, ale zyje mysla o wyjezdzie stad jak szybko sie da..
W skrocie o mojej osobie.. Jestem czlowiekiem, plci meskiej okolo 30-stki, usposobienie pogodne... W Polsce przezylem 24 lata i uwazam, ze to zupelnie wystarczy jak na jedno zycie.. Przez krotki okres mieszkalem w Holandii, znacznie dluzej w Irlandii.. Byly plany dosyc mocno juz wcielone w zycie na wyjazd na stale do Kanady, jednak zabraklo kilku miesiecy i zycie ulozylo sie w taki sposob, ze opcja ta nie jest juz aktualna.. Od tego momentu szukam swojej ziemi obiecanej, ale szczerze mowiac ciezko bylo mi cos wybrac.. Pomyslow bylo wiele.. Zaczelo sie od Norwegii - kraju, w ktorym mozna zarobic, ale zycie zupelnie nie pasujace do mojej natury.. Przez chwile Anglia byla w glowie - ale ponownie to nie miejsce dla mnie, tym bardziej po dlugim pobycie w Irlandii.. Dania, Czechy.. pomysly pojawialy sie i znikaly po glebszej analizie, az pojawila sie Hiszpania.. Najpierw kontynentalna, aby w koncu ewoluowac na wyspy kanaryjskie - miejsce idealnie pasujace do mojej osoby, zarowno klimatem jak i podejsciem do zycia w wielu jego aspektach . Oczywiscie sytuacja gospodarcza jest daleka od idealnej, ale pieniadze, poza tym, ze potrzebne do zycia, same w sobie nie maja zadnej wartosci. To na czym najbardziej mi zalezy to duuuuzooo slonca, mili ludzie, poszanowanie dla innych istot zyjacych na tym swiecie i natury samej w sobie, wolnosc wyboru i zycie w zwolnionym tempie - dosym mam juz tego szczurzego wyscigu w pogoni za pieniadzem.. w skrocie zycie troche poza systemem obecnego swiata, jednak nie rezygnujac z osiagniec cywilizacyjnych.
Mialem przyjemnosc odwiedzic kilka lat temu Teneryfe, ale byl to wyjazd typowo wakacyjny i nie poznalem tam zycia od strony stalego zamieszkania, dlatego w najblizszym czasie tj. 11-20.11.2014 przylatuje na Gran Canarie, wraz z para znajomych, tym razem zdecydowanie na rekonesans pod katem przeniesienia sie na stale w ciagu najblizszych kilku miesiecy, jak tylko uporzadkuje wszystkie sprawy na zielonej wyspie..
Chetnie zaprosze na cerveza, té o café pomiedzy 11-20.11.2014 osoby, ktore chcialyby podzielic sie cennymi radami z nowicjuszami na kanarach.. Chetnych bardzo prosze o kontakt..
Dziekuje za zainteresowanie i do zobaczenia, mam nadzieje niedlugo
Hola todos bienvenidos.. :)
- camilozeta
- Administrator
- Posty: 977
- Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
- Kontaktowanie:
Re: Hola todos bienvenidos.. :)
No hej człowieku płci męskiej :)
Salu2
To pewnie wiesz ze Hiszpania teraz nienajlepiej wygląda pod względem sytuacji gospodarczej. Najważniejsze jest znać język, z językiem zawsze jakoś tam sobie człowiek poradzi. Powodzenia w każdym razie. A co do Kanady, to czemu nie, wprawdzie pogoda nie ta, ale życie podobno rewelacyjne.ares pisze:...pomysly pojawialy sie i znikaly po glebszej analizie, az pojawila sie Hiszpania..
Salu2
Re: Hola todos bienvenidos.. :)
Witam
Też tak miałem po Irlandii...co prawda dużo puzniej od Ciebie doszło doi mnie,że nie wszystko się kupi za pieniądze,ale też nie można zapominać,że bez nich i słońce nie pomoże.Trzymam kciuki za zmiany nawet jeśli to nie będą kanary,bo warto starać sie żyć tak jak chcemy a nie jak nam wyszło(w moim słowniku zamieniłem słowo muszę na chcę)...no Australia tez niezła?
Pozdrawiam
Też tak miałem po Irlandii...co prawda dużo puzniej od Ciebie doszło doi mnie,że nie wszystko się kupi za pieniądze,ale też nie można zapominać,że bez nich i słońce nie pomoże.Trzymam kciuki za zmiany nawet jeśli to nie będą kanary,bo warto starać sie żyć tak jak chcemy a nie jak nam wyszło(w moim słowniku zamieniłem słowo muszę na chcę)...no Australia tez niezła?
Pozdrawiam
Widzisz? Nie widzę...Aaaaaa widzisz
Re: Hola todos bienvenidos.. :)
Wlasnie przeczytalem moj post "przedstaw sie"
Hehe.. Chetnych na cervaze nie bylo, ale nic to nie zmienilo.. I tak dotarlem..
Minal ponad rok od tego postu.. Ja jestem na Fuerteventurze 20 dni.. Wprawdzie zycie podkladalo klody pod nogi, ale wystarczyla determinacja i duuuzo pozytywnego myslenia i jestem
VIVE LA VIDA QUE AMAS!!!
Hehe.. Chetnych na cervaze nie bylo, ale nic to nie zmienilo.. I tak dotarlem..
Minal ponad rok od tego postu.. Ja jestem na Fuerteventurze 20 dni.. Wprawdzie zycie podkladalo klody pod nogi, ale wystarczyla determinacja i duuuzo pozytywnego myslenia i jestem
VIVE LA VIDA QUE AMAS!!!
Re: Hola todos bienvenidos.. :)
A co do Australii, bo zupelnie zapomnialem sie do tego odniesc.. Tak wszystko fajnie, tylko dla mnie troche za daleko od rodziny i znajomych.. Poza tym moj chillout bylby zaklocony przez wszelkiego rodzaju zagrozenia ze strony natury;) if You catch my drift
Saludo:)
Saludo:)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości