Witam!!!
Czy oplaca sie otwierac biznes na Teneryfie lub innej wyspie? Mamy troche oszczednosci ale po przeczytaniu paru wpisow zaczynamy miec watpliwosci. Zastanawialismy sie rowniez nad przejeciem biznesu juz istniejacego. Z gory dzieki za informacje.
biznes na wyspach
-
- Bywalec
- Posty: 113
- Rejestracja: pt, 18 sty 2013, 15:36
- Lokalizacja: Teneryfa/Polska
- Kontaktowanie:
Re: biznes na wyspach
Niestety. I nie chodzi o wyspę, ale o realia, które zmieniły się od czasów XXw - obecnie nie da się kupić, lub przejąć biznesu. Nie da się go nawet przekazać dzieciom
Nasze mentalność pozostaje trochę w epoce tzw. kapitalizmu gdzie zysk wynikał z POSIADANIA środków produkcji, obecnie posiadanie to przyjemność (konsumpcja) a nie motor zysku. Nie przypadkiem NIKE nie ma żadnej własnej fabryki a Żabka nie buduje lokali - nie dlatego, że ich nie stać; to się nie opłaca. Biznes to przedsięwzięcie i rola "posiadacza" stała się marginalna - kapitał to tylko jeden z wielu elementów, banki dostarczają go niezwykle tanio.
Marks się pomylił - dziś kapitalistów (mających własne biznesy) jest więcej niż robotników i to ci pierwsi częściej doznają "wyzysku" (np. pracując po 12godz)
Nasze mentalność pozostaje trochę w epoce tzw. kapitalizmu gdzie zysk wynikał z POSIADANIA środków produkcji, obecnie posiadanie to przyjemność (konsumpcja) a nie motor zysku. Nie przypadkiem NIKE nie ma żadnej własnej fabryki a Żabka nie buduje lokali - nie dlatego, że ich nie stać; to się nie opłaca. Biznes to przedsięwzięcie i rola "posiadacza" stała się marginalna - kapitał to tylko jeden z wielu elementów, banki dostarczają go niezwykle tanio.
Marks się pomylił - dziś kapitalistów (mających własne biznesy) jest więcej niż robotników i to ci pierwsi częściej doznają "wyzysku" (np. pracując po 12godz)
Re: biznes na wyspach
ale pomysl na zycie trzeba jakis miec. A i pieniadze z nieba tez nie spadaja przeciez....
Re: biznes na wyspach
no i właśnie to jest pytanie co Ty chcesz robić?
stać w sklepie czy wypożyczalni rowerów? zachwalać udając włoski akcent swoją pizzerię czy zaciągając wschodnio zapraszać do swojego night clubu?
Bo wiesz, jest na teneryfie kilku polaków którzy bez problemu pomogą Ci zainwestować dowolnie dużą górę gotówki więc może najpierw się zastanów i pamiętaj czego uczyła Pani na polskim:
"mierz siły na zamiary a nie zamiary podług sił"- najpierw zastanów się co chcesz robić a potem wyjeżdżaj z inwestycją inaczej jesteś łatwym łupem dla cwaniaków: "super sklep w centrum cristianos przynosi 5000e zysku na czysto- a kosztuje tylko 2500000e- okazja ważna tylko tydzień".
Z tonu wnoszę że raczej szukasz możliwości samozatrudnienia niż biznesu jako wyzwania. Konkurencja mniejsza i to co napisał Dady się do takiej sytuacji nie odnosi.
A'propos to jak wykorzystać przedsiębiorcę? To musi być noga stołowa a nie przedsiębiorca. Freelancera- to jeszcze może i tak. Ale rolą przedsiębiorcy jest takie ugniecenie rzeczywistości żeby skrzypiąc i narzekając ugięła się przed wolą onego Wszyscy inni to sa może i groszoroby ale nie przedsiębiorcy. Nie współczuję nikomu z powodu ciężkiego losu businessmana bo nie ma czegoś takiego- to najfajniejsza i najbardziej satysfakcjonująca droga w życiu, że nie zawsze gratyfikująca finansowo tak jak to sobie wyobrażaliśmy przy starcie danego przedsięwzięcia? No tak ale bez ryzyka nie byłoby interesująco, nie byłoby po co się spinać.Kanarki mają dwieście tysięcy milionów debilnych loterii- a Ty możesz mieć własną firmę, tez trochę loterię(jeżeli przyjąc że dla spełnienia 100% przesłanek dla powodzenia business'u to: 40% zależy od Ciebie, 30% od konkurencji i 30% od szczęścia, warunków na które nie masz żadnego wpływu) i to ze znacznie większymi wygranymi.
pozdrawiam
stać w sklepie czy wypożyczalni rowerów? zachwalać udając włoski akcent swoją pizzerię czy zaciągając wschodnio zapraszać do swojego night clubu?
Bo wiesz, jest na teneryfie kilku polaków którzy bez problemu pomogą Ci zainwestować dowolnie dużą górę gotówki więc może najpierw się zastanów i pamiętaj czego uczyła Pani na polskim:
"mierz siły na zamiary a nie zamiary podług sił"- najpierw zastanów się co chcesz robić a potem wyjeżdżaj z inwestycją inaczej jesteś łatwym łupem dla cwaniaków: "super sklep w centrum cristianos przynosi 5000e zysku na czysto- a kosztuje tylko 2500000e- okazja ważna tylko tydzień".
Z tonu wnoszę że raczej szukasz możliwości samozatrudnienia niż biznesu jako wyzwania. Konkurencja mniejsza i to co napisał Dady się do takiej sytuacji nie odnosi.
A'propos to jak wykorzystać przedsiębiorcę? To musi być noga stołowa a nie przedsiębiorca. Freelancera- to jeszcze może i tak. Ale rolą przedsiębiorcy jest takie ugniecenie rzeczywistości żeby skrzypiąc i narzekając ugięła się przed wolą onego Wszyscy inni to sa może i groszoroby ale nie przedsiębiorcy. Nie współczuję nikomu z powodu ciężkiego losu businessmana bo nie ma czegoś takiego- to najfajniejsza i najbardziej satysfakcjonująca droga w życiu, że nie zawsze gratyfikująca finansowo tak jak to sobie wyobrażaliśmy przy starcie danego przedsięwzięcia? No tak ale bez ryzyka nie byłoby interesująco, nie byłoby po co się spinać.Kanarki mają dwieście tysięcy milionów debilnych loterii- a Ty możesz mieć własną firmę, tez trochę loterię(jeżeli przyjąc że dla spełnienia 100% przesłanek dla powodzenia business'u to: 40% zależy od Ciebie, 30% od konkurencji i 30% od szczęścia, warunków na które nie masz żadnego wpływu) i to ze znacznie większymi wygranymi.
pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości