Wyjazd na wyspy

Wszystkie tematy związane z życiem na Kanarach
Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Post autor: camilozeta » ndz, 4 lis 2007, 15:30

A ktore miasto Afryki tak Ci przypomina Las Palmas czy Santa Cruz de Tfe? Jesli chodzi o _przyrode_ w miejscach niezaludnionych, to i racja, jest troche jak w Afryce. Jednak cywilizowana czesc wysp jest do Afryki raczej niepodobna. Uwazaj, bo jeszcze kogos przestraszysz takimi porownaniami :-)

Pozdrawiam, Camilo
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Awatar użytkownika
100%_cojones
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 186
Rejestracja: wt, 5 gru 2006, 21:18

Post autor: 100%_cojones » ndz, 4 lis 2007, 15:39

camilozeta pisze:A ktore miasto Afryki tak Ci przypomina Las Palmas czy Santa Cruz de Tfe? Jesli chodzi o _przyrode_ w miejscach niezaludnionych, to i racja, jest troche jak w Afryce. Jednak cywilizowana czesc wysp jest do Afryki raczej niepodobna. Uwazaj, bo jeszcze kogos przestraszysz takimi porownaniami :-)

Pozdrawiam, Camilo
dobrze, Camilo, oczywiscie masz rację - w Las Palmas są bloki, sa fajne samochody, gdzie niegdzie markowy sklep, najczęściej z nazwy. To różnice. Mi natomiast chodzilo o mentalnosc ludzi, ich sposób na zycie, sposób załatwiania interesów. Ot pierwszy z brzegu przykład - skoro o nim wspomnialem wczesniej: jak widzę banki i kanaryjczyków zadłużających się po uszy, po to by kupić jakiś europejski błyszczący gadżet, to przed oczami staje mi znana scena, wiesz... murzyni, paciorki, biali...

A co do miast to jeszcze raz przyznam Ci rację. Gdzieżbym śmiał porównywać Johannesburg czy Pretorię do Las Palmas.
Pozdrawiam, 100%_cojones == 100% blackseo ;)

Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Post autor: camilozeta » ndz, 4 lis 2007, 15:55

Podajesz miasta z RPA, wprawdzie jest to Afryka, jednak troche rozni sie od reszty tego kontynentu. Byles w RPA?

Zapomniales o Kairze i Lagos, ktore sa jeszcze wieksze, niz wymienione przez Ciebie, i tez leza w Afryce ;-) Powiedzialbym nawet, ze duzo lepiej charakteryzuja ten kontynent.

Co do mentalnosci to... No nie wiem, czy porownanie Kanaryjczykow z ludnoscia Afryki jest odpowiednie :-) Ja bym sie pod tym nie podpisal. No dobra, ale to Twoj wybor. A ludziska wszedzie sie zadluzaja, zeby kupic nowa plazme czy chocby duze LCD.

Pozdrawiam, Camilo
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Awatar użytkownika
100%_cojones
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 186
Rejestracja: wt, 5 gru 2006, 21:18

Post autor: 100%_cojones » ndz, 4 lis 2007, 16:07

No dobra, też nie bede pochopnie oceniał ludzi, przecież to krzywdzące. Chlopaki z Senagalu jak chcą coś zmienić w zyciu, wsiadają na łodki i płyną przez ocean w poszukiwaniu lepszego życia. Przecięty kanaryjczyk zna tylko drogę albo do urzedu po zapomoge, albo do banku po kolejny kredyt. :D
Pozdrawiam, 100%_cojones == 100% blackseo ;)

Awatar użytkownika
patmos
Zaangażowany
Zaangażowany
Posty: 294
Rejestracja: czw, 1 mar 2007, 22:06
Lokalizacja: Los Menores/Adeje/TFS
Kontaktowanie:

Post autor: patmos » ndz, 4 lis 2007, 17:18

Chciałem przy okazji, tej zażartej dyskusji wyjaśnić, że nie żałuję wyjazdu na Teneryfę, ale przyznaję rację 100%_cojones, że w kwestii mentalności Kanaryjczycy przypominają mi afrykanów (oczywiście generalizuję). Wszędzie, gdzie do tej pory coś załatwiałem (mam na myśli urzędy), byłem obsługiwany przez ludzi z Peninsuli, bądź przez obcokrajowców, czy to czegoś nie sugeruje. W banku kierowniczka jest Niemką, w drugim banku Hiszpan z kontynentu. W salonie samochodowym obsługiwany byłem przez kierowniczkę Hiszpankę. Policjant w komisariacie, gdzie odbierałem NIE - Hiszpan. W firmie ubezpieczeniowej gdzie ubezpieczałem samochód - Hiszpanka. W szpitalu dermatolog - Niemka, anestezjolog - Niemiec, tłumacze - Dunka, Norweżka, Francuzka, Niemka, pediatra - Polka. Wszędzie, gdzie praca wymaga trochę odpowiedzialności, profesjonalizmu i zaangażowania, tam pracują obcokrajowcy, do których w zasadzie zaliczam też Hiszpanów z kontynentu. W gazecie niedawno czytałem, że Gobierno de Canarias zamierza wpompować ciężkie pieniądze w pomoc dla bezrobotnych Kanaryjczyków w znalezieniu pracy. Obcokrajowcy znajdują natomiast pracę bez problemu. Czy to Wam czegoś nie uświadamia.

Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Post autor: camilozeta » ndz, 4 lis 2007, 17:33

Hm... Tak sie sklada, ze pracowalem w kanaryjskiej firmie informatycznej. No dobra, moze nie do konca kanaryjskiej, ale bylo w niej sporo Kanaryjczykow. Nie zauwazylem jakos cech, ktore pozwolilyby mi porownac ich do czarnych z Afryki. Dlatego za bardzo nie wiem o czym piszecie. Czy obaj byliscie chociaz raz w Afryce? 100%_cojones nie odpowiedzial na to pytanie. Zanim sie kogos porowna do Afrykanina, trzeba chyba wiedziec o czym sie mowi, nie? Tak samo zeby mowic, ze niektore kraje Ameryki Poludniowej sa bardziej podobne do Europy niz Kanary, trzeba by tam najpierw pomieszkac troche.

A tak co do tego o czym pisze Patmos, to nie neguje wszystkiego. Owszem, rodowici potrafia byc malo rozgarnieci, ale tak samo malo rozgarnieci bywaja ludzie z polskich wsi (nie mowie, ze wszyscy). Czy tez z innych czesci swiata. Dlatego uwazam, ze nie mozna generalizowac, bo sie krzywdzi. To, ze przyjezdni dochodza do czegos, to raczej wynik polityki, jaka byla uprawiana na Kanarach przez pare stuleci. Proponuje najpierw zajrzec do ksiazki o historii Kanarow. Poza tym ludzie, ktorzy decyduja sie zmienic kraj, maja zazwyczaj troche wiecej motywacji niz inni, i moze wlasnie dlatego latwiej do czegos dochodza.

Pozdrawiam, Camilo
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Awatar użytkownika
100%_cojones
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 186
Rejestracja: wt, 5 gru 2006, 21:18

Post autor: 100%_cojones » ndz, 4 lis 2007, 18:14

camillo, niepotrzebnie sie zaperzyles. sam widzisz, ze Patmos ma bardzo podobne zdanie o kanaryjczykach. i nie tylko Patmos, inni również :)

jezeli chcesz przepychanek słownych, to dlaczego uważasz ze na kanarach nie jest jak w afryce czy w ameryce poludniowej, byles ?? :) odpowiedz !! :) heheh... uważam, ze możemy nie kontynuwać tego tematu w taki sposób :) jezeli chcesz, to mogę się wycofac z mojego stwierdzenia ktore byc moze jest na wyrost, ze a Am.Pld jest bardziej europejsko niz gdzies indziej - gdyz faktycznie swoją wiedze opieram na relacji osob z kilku Urugwaju i Argentyny oraz dosc ostrego szperania po sieci. Rowniez kilka artykułów z łże-Wyborczej :) obiecuję, ze jak pojadę, to odnowię ten watek i napiszę kilka słów od siebie. Wycofać się mogę tez z porównywania kanaryjczyków do murzynów z afryki :) chociaz w tym temacie mam niejaką osobistą wiedzę :) niewazne... :) kazde generalizowanie jest gruncie rzeczy szkodliwe - odszczekuje niniejszym te porównania.
Ale jak 99% spotykanych kanaryjczyków to amatorzy kokainy, szybkich kredytów i moze jeszcze imprez, to sorry. Zero, totalnie, zero innych zainteresowań. Kanaryjka w lokalnym sklepie nie potrafila odjąć w pamieci 1.6 od 10.6, musiala wolac szefa, bo nie miala kalkulatora, no na Boga :) i tak na kazdym kroku... przypadków tego typu juz przestalem liczyć nawet, bo zdarzaja mi sie kilka razy dziennie :) Dopóki nie robi się z kanaryjczykami interesów, to wiesz, sa one zabawne, te sytuacje, ale z chwila jak coś zaczyna w Twoim zyciu zalezeć od tego, to wybacz, ale zaczyna to byc conajmniej lekko irytujace ;) na szczescie ten etap w moim zyciu mam za sobą, wiec mnie to juz tylko bawi ;) niemniej jednak poczulem się zaatakowany przez Ciebie Camillo :), wiec tak się rozpisalem :)

a jak ktoś kiedys poczuje się sfrustrowany lekko, polecam wyprawę na Roque Nublo. Usiąść z piwkem pod głazem, z widokiem na Teneryfe jak dobra pogoda :) w sumie Kanary są piekne i takie widoki rekompensuja wszystkie te niedogodnosci związane kanaryjczykami :)

Edit: Nie no, jeszcze do jednego się odniosę. jaka polityka była uprawiana od kilku stuleci ?? STULECI ?? o polityce to mozna mówic, od 60tych lat, kiedy dzięki Franco w ogóle te wyspy zaczeły mieć jakieś znaczenie. Nie wiem, zakładasz że wszyscy na tym forum, to przyjechali na Karaiby, albo Teneryfy i nie wiedza o czym mowa ??
:) Camillo, najdroższy :)
Pozdrawiam, 100%_cojones == 100% blackseo ;)

Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Post autor: camilozeta » ndz, 4 lis 2007, 18:29

Alez skad Ci przyszlo do glowy, ze sie zaperzylem? Ja po prostu bronie tylko swojej opinii. Zle mnie rozumiesz widocznie. Nie uzywam tez zadnych przepychanek slownych. Czy inni maja takie zdanie o Kanarach jak Ty? No nie wiem, moze poczekajmy az jeszcze ktos sie wypowie. Na podstawie Twojej opinii i Patmosa, ktory mieszka na Kanarach od paru miesiecy, nie bede zmienial zdania.

Nie bylem w Afryce, podejrzewam (bo nie odpowiedziales), ze Ty tez nie. Dlatego dziwia mnie Twoje porownania do tego kontynentu. Ja uwazam, ze zeby porownywac cos z czyms, trzeba miec do tego jakies dane, czyli w tym przypadku znac murzynow z Afryki :-) Ale tych mieszkajacych tam, bo ci kanaryjscy juz sie ucywilizowali. Znam Afryke z opowiadan znajomych, ktorzy mieszkali tam wsrod tubylcow dwa miesiace. Nie w hotelu... W chatach tubylcow. Wierz mi, to zupelnie inne swiaty :-)

Nie mialem tez zamiaru atakowac nikogo, mysle, ze troche przesadzasz. Po prostu mam inne zdanie, moge? ;-) Mieszkalem na Kanarach prawie trzy lata, wyobraz sobie, ze tez mialem do czynienia z roznymi sytuacjami. Nie zawsze zabawnymi. Tak samo jak w Polsce. Tak samo jak w Anglii. Dlatego nie podoba mi sie po prostu, kiedy ktos atakuje i krytykuje dana nacje. Mysle, ze atakowac mozna tylko glupote, ktorej niestety duzo WSZEDZIE, bez wzgledu na pochodzenie.

Aha, jesli zdarzy Ci sie pomieszkac w Anglii, to wtedy dopiero bedzie Cie denerwowac glupota ludzka... Tutaj to dopiero daje sie we znaki, bo i ludzi wiecej.

Pozdrawiam, Camilo
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Awatar użytkownika
100%_cojones
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 186
Rejestracja: wt, 5 gru 2006, 21:18

Post autor: 100%_cojones » ndz, 4 lis 2007, 18:42

camilozeta pisze: Na podstawie Twojej opinii i Patmosa, ktory mieszka na Kanarach od paru miesiecy, nie bede zmienial zdania.
ale naprawdę, nikt Cię do tego nie zmusza :) a co do mieszkania, kilka miesięcy, to mozna mieszkać x lat albo i całe zycie i nie zobaczyć niczego, mozna tez mieszkac kilka miesiecy i wystarczająco poznać środowisko. Kwestia otwartosci umysłu :) Ostatnio rozmawialem z jednym polakiem, od kilku miesiecy wlasnie tutaj, zwrócil mi uwagę na kilka kwestii, o których ja - wydawalo by się (w moim własnym mniemaniu) juz zadomowiony tutaj powinienem wiedzieć. A nie wiedzialem :)
Natomiast na pewno instnieją Kanaryjcycy którzy nie żyja na kredyt, nie sa pusci, tylko mają swoje poglady polityczne, swoje zdanie na temat kultury, muzyki, sztuki. Na pewno są Kanaryjczycy, ktorzy sa bywali, oczytani, dowcipni i inteligentni. Tylko nie spotyka się ich za czesto :)
camilozeta pisze: czyli w tym przypadku znac murzynow z Afryki :-)
wystarczająco znam, uwierz. moze tyle w tym temacie. ok ? :)
camilozeta pisze: Aha, jesli zdarzy Ci sie pomieszkac w Anglii, to wtedy dopiero bedzie Cie denerwowac glupota ludzka... Tutaj to dopiero daje sie we znaki, bo i ludzi wiecej.
naprawdę, wdzięczny będę życiu, jeśli oszczędzi mi mieszkania w Anglii :) Właściwie dlatego jestem na przykład tu, a nie w Anglii ;)
Pozdrawiam, 100%_cojones == 100% blackseo ;)

Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Post autor: camilozeta » ndz, 4 lis 2007, 18:55

100%_cojones pisze:Edit: Nie no, jeszcze do jednego się odniosę. jaka polityka była uprawiana od kilku stuleci ?? STULECI ?? o polityce to mozna mówic, od 60tych lat, kiedy dzięki Franco w ogóle te wyspy zaczeły mieć jakieś znaczenie. Nie wiem, zakładasz że wszyscy na tym forum, to przyjechali na Karaiby, albo Teneryfy i nie wiedza o czym mowa ??
:)
Hm... Polityka jest uprawiana od tysiacleci. Polityka to caloksztalt dzialan danego rzadu/panstwa czy koalicji panstw. W skrocie, to polityka uprawiana na Kanarach od stuleci wygladala tak:

Kanary zostaly najechane i podbite, krwawo zreszta. Byly rzadzone zle i niesprawiedliwie. Wiekszosc tubylcow zostala wybita. Potem, przez zle zarzadzanie byly dlugie czasy kryzysu, kiedy ludziom zylo sie bardzo zle, wielu wyemigrowalo do Ameryki Poludniowej. Wiele rodzin moznowladcow (mnostwo Hiszpanow ale nie tylko, sa tez Anglicy, Niemcy, Holendrzy), ktorzy podbili Kanary ustawilo sie na wyspach calkiem niezle. Wiele tych rodzin ma wielki wplyw na Kanary nawet dzisiaj. Maja wejscia, decyduja, wpychaja na stolki swoich ludzi. Staraja sie odsuwac Kanaryjczykow od wszystkiego, co tylko mogloby zburzyc ich pozycje. Kanaryjczykom sie to nie podoba za bardzo, co chyba nie dziwi.

Nie mozna sie wiec dziwic, ze Kanaryjczycy pozbawieni mozliwosci finansowych nie mogli sie wyedukowac. Nie mogli tez daleko dojsc, w kraju kontrolowanym przez najezdzcow. Dlatego roznym grupom tak bardzo zalezy na tym, zeby Kanaryjczycy mogli tez miec cos do powiedzenia w sprawach swoich wysp.

To taki ostry, moze przerysowany troche obraz, ale oddaje chyba sytuacje?

Pozdrawiam, Camilo
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Post autor: camilozeta » ndz, 4 lis 2007, 19:06

100%_cojones pisze:a co do mieszkania, kilka miesięcy, to mozna mieszkać x lat albo i całe zycie i nie zobaczyć niczego, mozna tez mieszkac kilka miesiecy i wystarczająco poznać środowisko. Kwestia otwartosci umysłu :)
Niniejszym sugerujesz cos jakby, ze mam przymkniety umysl ;-) Przeczytaj moze co napisalem wczesniej. Nie jestem bezkrytyczny w stosunku do Kanarow, jak wynika z tego co piszesz. Twierdze tylko, ze do Afryki z Kanarow jest wbrew pozorom bardzo daleko i oczywiscie nie w sensie geograficznym.

Dobra, skoncze juz, bo widze ze to raczej Ty sie zaperzasz ;-) Kolejny raz mowie, ze nie chce nikogo atakowac.

Takie male podsumowanie, gdyby ktos mial problem z ogarnieciem calej dyskusji. Nie zgadzam sie z porownaniem Kanarow do Afryki. Tylko tyle.

Pozdrawiam, Camilo
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Awatar użytkownika
100%_cojones
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 186
Rejestracja: wt, 5 gru 2006, 21:18

Post autor: 100%_cojones » ndz, 4 lis 2007, 19:07

oddaje, choć troszkę przerysowany - fakt :) szczególnie w kwestii Układu :)

Ale byc moze, ludziom którym jest źle, zyje się łatwiej z myślą ze za ich niedostatek (??? tu niedostatek ???) odpowiadaja ci ONI :) co decydują o stołkach, etc. :)

edit: zeby nie tworzyc kolejnych postów - niczego nie sugeruję :) natomiast, widzisz, odszczekuję porównanie do afryki. Raczej skłaniałbym się do porównania kanaryjczyków do mentalnego odpowiednika czegos bardzo, ale to bardzo, zabitego dechami :)
Pozdrawiam, 100%_cojones == 100% blackseo ;)

Awatar użytkownika
camilozeta
Administrator
Administrator
Posty: 977
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
Kontaktowanie:

Post autor: camilozeta » ndz, 4 lis 2007, 19:17

100%_cojones pisze:Ale byc moze, ludziom którym jest źle, zyje się łatwiej z myślą ze za ich niedostatek (??? tu niedostatek ???) odpowiadaja ci ONI :) co decydują o stołkach, etc. :)
A watpisz w to, ze zawsze sa ci ONI? ONI sa i byli w kazdym kraju, maja z tego kase i zyja lepiej niz reszta. Nie sa wcale tacy enigmatyczni, to ludzie, ktorzy maja najwiekszy wplyw na polityke, maja pieniadze i wplywy. Nie, to nie zadna teoria spiskowa, tak jest od tysiecy lat :-) Wystarczy poczytac ksiazke do historii, zawsze byli jacys ONI.

Pozdrawiam, Camilo
http://www.camilozeta.com/ - Podróżując przez życie...
Obrazek

Awatar użytkownika
100%_cojones
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 186
Rejestracja: wt, 5 gru 2006, 21:18

Post autor: 100%_cojones » ndz, 4 lis 2007, 19:32

ale oczywiscie, zgadzam się w 100% :) trzeba się tylko postawić po tej stronie wirtualnej linii, gdzie są ONI :) inaczej - tak trzeba kierować życiem, inwestycjami, karierą, aby bylo po drodze z NIMI :) ale to juz temat na inną, równie zażartą dyskusję :)
Edit: czy jest moze jakis kanaryjski odpowiednik Zybertowicza ?? :)
Edit2: zeby bylo jasne - zgadzam się ze ONI istnieją - nie zgadzam się natomiast z tym ze są opowiedzialni za niedostatek tych którzy w zyciu nie robią nic :)
Pozdrawiam, 100%_cojones == 100% blackseo ;)

Awatar użytkownika
kava
Zaangażowany
Zaangażowany
Posty: 357
Rejestracja: sob, 23 gru 2006, 18:05
Lokalizacja: La Palma
Kontaktowanie:

Post autor: kava » pn, 5 lis 2007, 00:10

Podczas weekendu na Gomerze taka mnie dyskusja ominęła, widzę ;)

Dziwi mnie porównywanie tego miejsca do Afryki, synonimu zacofania jak mniemam. Kiedy myślę o Kanaryjczykach, myślę - poczciwi, prości. A nie - głupi, niezorganizowani, murzyni i paciorki...

Poznałam wczoraj na Gomerze trzech starszych panów - tematycznie nie wykroczyliśmy poza temat ich kóz, suszy, ziemniaków, turystów, wina i bananów. Bardzo miło mi się gaworzyło - czy ci ludzie byli głupi, ograniczeni, świata poza Kanarami nie widząc? No kurcze, nie. To byli bardzo mili, prości magos.

Taki typ znajomości jest super, ale niesie za sobą efekty uboczne. Daje mi się tu we znaki w kontaktach z ludźmi swego rodzaju pustka intelektualna. Znam garstkę ludzi, z którymi można pogadać o czymś poważniejszym. Z całą resztą świata za to można do woli pogadać o pogodzie, o tym co się robiło dzień wcześniej, que tal y como estamos, bien, i tak w kółko. Jednak.. czy w innych krajach nie zdarza nam się to samo? Słyszałam podobne wrażenia od znajomych z różnych krajów. No i też nie bądźmy święci jako naród - już wolę posłuchać czyjejś opinii o pogodzie, niż o tym czy Widzew to pany i ile to Zbychu wczoraj wypił. Taka jest imho różnica między prostotą a głupotą.

Kanaryjczycy są bardzo mili, z wszczepioną od narodzin w skórę dyplomacją, która dla nas, Polaków, wykładających z natury kawę na ławę, często niegrzecznie, może być odbierane jako fałsz, głupota. Będąc tutaj trzeba zawsze brać pod uwagę, że rzadko usłyszymy "nie". Mam całkiem sporo neutralnych znajomości, w których nigdy nie wiem, co ta druga osoba o mnie myśli. Czy mnie lubi, czy ma mnie dość? Czy ma ochotę ze mną gadać, czy nie? Nikt mi nigdy nic nieprzyjemnego w oczy nie powiedział.

Co też muszę przyznać, to że Kanaryjczycy są raczej mało przedsiębiorczy. Nie mają ciekawych pomysłów na biznes. I potem skarżą się, że przyjeżdżają Niemcy i zabierają miejsca pracy ;) Ta sama historyjka powtarza się praktycznie we wszystkich krajach ze sporym poziomem imigracji - chociażby Polacy bezczelnie kradnący posady Anglikom ;-)
I tutaj częściowo wyjaśnia się kwestia obsadzania stanowisk ludźmi z zagranicy: Niemcy zatrudniają Niemców w kreatywnych inwestycjach, Kanaryjczycy Kanaryjczyków w sklepikach. A stanowiska publiczne typu guardia civil itd. z urzędu są obsadzone peninsularczykami :roll:

Załatwianie papierkowej roboty lub czegoś poważniejszego jest całkiem OK. Trzeba tylko uzbroić się w dużo kserokopii i odrobinę luzu. Wierzcie mi, po moim pobycie w Andaluzji, tempo kanaryjskie to prędkość błyskawicy i wzorowa rzetelność. Tam nie dochodziła do mnie połowa poczty, mechanik zmieniał opony w motorze 6 dni (swoją drogą nie uszczelnił, więc po 3 minutach uszło powietrze i trzeba było dalej zostawić maszynę w warsztacie), paczka krajowa DHLem dochodziła 3,5 tygodnia, a jak zostawałam bez gazu w piątek to musiałam czekać 5 dni do wtorku na nową butlę, bo w sobotę to już nie ma czasu, niedziela wolna, w poniedziałek butle rozprowadzało się tylko na ulicach prostopadłych, a ja byłam na równoległej :shock:

Czytając relacje cojones o narkomanach mam wrażenie, że jesteśmy na jakichś różnych wyspach, Karaibskich lub Teneryfach ;) Primo, kredyty po wnuki to cecha hiszpańska, peninsula czy niepeninsula. Polecam http://www.burbuja.info ;-) A co do narkotyków: jak boga kocham, jestem tu już trochę czasu, ale narkotyki widzę tylko w gazecie, w dziale osiągnięć guardia civil, na jednej stroniczce poświęconej Gran Canarii i Tenerife Dos :)

Żyje mi się tu dobrze, na luzie, uśmiecham się 20x więcej, niż w PL, nie mam jesienno-zimowej deprechy, oczy widzą dużo niebieskiego i zielonego, piję świetną kawę, mieszkam w ślicznym domu, nie pamiętam co to pośpiech... tylko do Polski trochę daleko, ale nie ma tego złego.. :)

PS patmos: skąd wiesz, czy Twój rozmówca jest peninsularczykiem czy nie? Niemożliwe, żebyś po kilku miesiącach rozróżniał akcenty :)

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości