Emigracja, przeprowadzka!!!

[Andzia]

Witam.
Zastanawiam się nad osiedleniem poza Polską. Początkowo miała to być Barcelona, w której mieszkałam całe lato, o prócz tego to od ponad roku właściwie byłam tam co miesiąc na weekend lub tydzień.Nie byłam tam zarobkowo, ale od dłuższego czasu się rozglądam za pracą , i jest kiszka, zwłaszcza że wolą pracowników z katalońskim, no ewentualnie perfekt hiszpański.
Ja od roku uczę się hiszpańskiego ze słownika , książki i internetu. Podstawy opanowałam, i jakieś tam sobie proste zdania umiem skleić, i rozumiem co nieco z filmów hiszpańskich, ale nie wiem czy to wystarczy na początek aby znaleźć jakąś pracę, na którejś z wysp.
Mój język angielski jest komunikatywny, ale nie perfekt.
Interesują mnie również ceny wynajmu mieszkań, włącznie z mediami , chodzi mi o małe mieszkanko np.jedna sypialnia, salon, kuchnia, łazienka, bądź coś mniejszego.
I oczywiście bardzo ważna sprawa ile potrzeba na utrzymanie się, jedzenie i itp. Zaznaczam że chcę przyjechać z córką 11 letnią, która podjęła by tam naukę. I tu dodatkowo pragnę się dopytać czy jest w tutejszych szkołach dużo polskich dzieci w podobnym wieku.
Na jaką wogóle pracę mogę liczyć , i za jakie pieniądze?
Wraz z córką posiadamy numer N.I.E. który wyrobiłyśmy w Barcelonie więc, o tyle mniej załatwiania.
Które miejsce mogli byście polecić?

Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam wszystkich.

[camilozeta]

Hej

Co do języka to jest w zasadzie jedna, prosta zasada. Im więcej czasu _codziennie_ nad nim spędzisz, tym szybciej się go nauczysz :) Trzeba się po prostu zaprzeć i uprzeć. Ja, ucząc się nowego języka spędzam nad nim przynajmniej trzy godzinki dziennie. Słucham różnych kursów w pracy, w domu, czytam książeczki w tym języku przygotowane dla uczących się, tłumaczę sobie piosenki w tym języku. Po kilku miesiącach intensywnej nauki można już zacząć oglądać telewizję (satelita) i czytać normalne książki.

Co do mieszkania to można znaleźć coś takiego w zakresie 300-400 Euro ale często wymagają zapłaty za pół roku z góry. Jeśli chcesz jechać sama z córką, to pamiętaj, że ktoś będzie się nią musiał zajmować. Zakładając że znajdziesz pracę, to większość dnia spędzisz poza domem. Polskich dzieci w szkołach jest raczej niewiele. Raczej ciężko trafić tak, żeby w klasie był drugi Polak.

Jedzenie: zależy ile będziesz wydawać. Skromnie, to ze 150 na osobę na miesiąc przynajmniej, chociaż jak się ktoś uprze...

Poczytaj forum, było już na ten temat nieraz, nawet więcej. Powodzenia.

Salu2

[tatko]

2 sypialnie 350eur , studio 250-300eur.
12 jogurtów 1,90e, bagietka 0,45, ser gouda 4,0e/kg, tortilla 1,39e, jajka 1,65-6szt, ser biały 0,5kg 1,40e, kawa w kawiarni 0,7-1e, pizza na mieście 4,5-7e, czekolada 300gr 2e, kosmetyki +30-50% w stosunku do polskich cen, jeżeli znasz ceny Barcelońskie to ogólnie taniej chociaż marketowe podobne.
NIE SZUKAJ POLSKICH DZIECI W SZKOLE!!!!!
podstawisz dziecku nogę- asymilacja jest łatwa a jak stworzą 2-3osobowe getto to się nigdy nie otworzą.
Polecam post SplitSailora z urzędami do obejścia.
Podobno jest teraz sezon(?) tak mówią więc może z pracą nie będzie źle.
u naszego landlorda czy w zasadzie landlady jest kilka mieszkań pustych a i ogłoszeń w oknach od groma więc z tym tez bez tragedii.
Ciężko znaleźć tylko rozwiązanie dylematu
praca->mieszkanie->szkoła
no bo wynajmiesz coś a potem do roboty 40km co dzień? albo się przeprowadzać i po miesiącu znowu zmieniać dziecku szkołę?
proponuję zasadę szerokiego siewu- opisz się i porozsyłaj jeszcze z Polski
jako członek wielkiej rodziny Hiszpańskiej bilety na wyspy masz po 6-10e z kontynentalnej hiszpanii więc możesz zaryzykować tydzień pobytu i połazić- wydruki w locutoriach są dość drogie więc CV i list motywacyjny z jakimś tel. hiszpańskim bym miał ze sobą - nie wiem czym się zajmujesz więc ilu jest tu potencjalnych pracodawców ale weź się i zaweźmij!!! POWODZENIA

[Andzia]

Dziękuję wam za odzew . Ja już się martwiłam o tą martwą ciszę. Ceny z Barcy znam, to jakieś tam porównanie mam, głównie w Mercadonie , Dia % i u chińczyka robiłam zakupy, bo Corte Ingles to szerokim łukiem omijałam, no chyba że nocą
Mieszkania widzę są tańsze od tych w Barcelonie.
Co do mojego przyjazdu, to jeszcze konkretnie nie wiem czy sama z dzieckiem bym przyjechała, to zależy od wielu aspektów, czas pokaże.
A czym się zajmuję, hm ciężko to uściślić. Ale jak tak czytam , to pewnie musiała bym zacząć jak większość kobiet od sprzątania, choć boję się czy nie będzie to wyglądało podobnie jak w Barcy, bo tam wolą do takiej pracy zatrudniać kobiety z Ekwadoru itp. , ewentualnie Rosjanki.
No ale , do odważnych świat należy. A później jak język podszkolę to próbowała bym się dostać do jakiegoś salonu fryzjerskiego, chociaż nie wiem jak to wygląda na wyspach.
Jak trzeba było to i w remontówce sobie dorabiałam , przy mniej ciężkich pracach, typu malowanie mieszkań więc jestem wszechstronna , jajaja
A moja córka , jest już bardzo samodzielna, od 2 lat sama idzie do szkoły, sama wraca, i robi lekcje, jedzenie też potrafi sobie podgrzać, więc nie jest źle.
Ale co do szukania pracy na odległość, to jest nie ciekawie, zwłaszcza że nie mogę znaleźć dobrego portalu, który by się specjalizował w wyspach.
A co do tych starszych wpisów na forum, to czytałam bardzo dużo, ale jednak najlepiej mieć takie świeże informacje, z dnia na dzień.
Jeżeli chodzi o te tanie bilety z Hiszpanii to gdzie je szukać, bo jak tak patrzę to hmmm, chyba okularów potrzebuję.
A przy okazji podpowiedzcie , z której wyspy są najlepsze połączenia np do Barcelony.
Pozdrawiam , i dziękuję

[tatko]

rayanair honoruje przynależność do wielkiej rodziny hiszpańskiej 50% zniżki- sprawdzone na nas - oznacza to np 6e w jedna stronę Madryt, Barcelona czy co tam jeszcze wypadnie jest 4 czy 5 połączeń z Teneryfy.
jak trzeba szybko to na dwa tygodnie przed wyjazdem cena wzrosła do 18e ode łba .
pewnie masz racje z tymi portalami pracowymi ale co Ci szkodzi pomeilowac na skrzynki hoteli?
Niestety z fryzjera nie korzystam ani ja ani rodzina- laski maja długie włosy i nie dowierzają fryzjerom wiec nic nie wiem na ten temat poza zewnętrzym ogladem sytuacji.
fryzjer po drodze do mariny ma klientów jeszcze o 20 a juz w weekendy to tłumy.
laska u nas na osiedlu też chyba nie narzeka chociaż w dzień przesiaduje często na schodkach zakładu i pożera słodycze-dobrze że to są kamienne schodki i szerokie
spraw sobie i dziecku frajdę zrób 2 tygodniowy wyjazd i już.
po co odkładać? a może Ci się nie spodoba?

[Andzia]

Dzięki Tatko.
Myślę że masz rację z tym rozesłaniem dokumentów, i chyba będę musiała spróbować, właśnie tak zrobić. A z tym wypadem 2 tygodniowym to jak najbardziej o czymś takim myślałam. Fajnie że jest coś takiego z tymi biletami, tylko proszę oświeć mnie, jak to się załatwia, czy to trzeba kupić bilety bezpośrednio już w Hiszpanii, i ich biurze, bo jak im tu udowodnić , że mi taka zniżka się należy. Na podstawie czego? Na podstawie tego papieru Certificado de registro de ciudadano de la union z numerem N.I.E.? bo ja nic innego nie mam, no jeszcze tylko papier o zameldowaniu.
No chyba że jeszcze coś muszę załatwić?

[tatko]

włazisz na http://www.ryanair.com/pl szukasz lotów gdzie start i lądowanie należy do Hiszpanii czyli np Madryt Barajas- Sophia Reina Tenerife i przechodzisz do wyszukiwania połaczeń. Pojawia się pytanie czy należysz do wielkiej rodziny hiszpańskiej. Tak należysz. i masz już podane ceny po zniżce .
Jak się zdecydujesz i rezerwujesz to musisz podać numer N.I.E. (no i mieć je ze sobą na lotnisku). Koniec procedury. Przychodzi potwierdzenie mailem.Robisz odprawę online - drukujesz dokumenty(uwaga za wydrukowanie na lotnisku zapłacisz 40e!!!!!) i zabierasz do torebki razem z oryginałami NIE swoim i córki. I na lotnisko miły druchu

[camilozeta]

Pojawia się pytanie czy należysz do wielkiej rodziny hiszpańskiej. Tak należysz.

Niestety to nie tak hop-siup :) Tu nie chodzi o żadną wielką rodzinę hiszpańską, tylko o familia numerosa, czyli rodzina wielodzietna. Musisz mieć przynajmniej trójkę dzieci aby się załapać na tą zniżkę (5%).

Jeśli masz rezydencję na Islas Canarias, na Balearach albo w Ceuta i Melilla (hiszpańskie miasta na terenie Maroko) to możesz zaznaczyć tą pierwszą opcję i wtedy jest 50% zniżki. Z tego co zrozumiałem, to Andzia nie kwalifikuje się niestety na żadną z tych opcji, bo ma N.I.E. z Barcelony :(

Salu2

[tatko]

to sie nieźle wygłupiłem ale tak żeśmy zaznaczali i poszło- a sorki bo rzeczywiście Jedyna i Najcudowniejsza pytała mnie po polsku czy zaznaczyć: czy należysz do wielkiej rodziny hiszpańskiej ? no to ja się tak czuję jakbym należał a teraz widzę że ta zniżka jest zarazem przy pytaniu o baleary, kanary i ceutę. ale sam tego nie robiłem bo jestem b.niezorganizowany i bym nas pogubił po drodze.
No więc okazuje się że zełgałem i zmyśliłem błe czuje do siebie niesmak

[camilozeta]

Hehe, nie przesadzaj :) Pomyłki się zdarzają, lepiej coś robić i się czasem pomylić, niż mieć zawsze rację i nigdy nic nie robić. Po to są inni, zawsze w razie czego skorygują :)

Nie wiem jak sprawdzają to na lotnisku, być może patrzą przez palce, ale jeśli nie to pewnie można zostać nie wpuszczonym do samolotu albo jakąś sporą dopłatę zabulić.

Salu2

[Andzia]

Spoko nie przejmuj się, każdy się uczy na swoich błędach. Ale to i tak super że ktoś chciał pomóc i coś podpowiedzieć, a to że pomyłka to nic, ważne że są jeszcze ludzie którzy chcą pomagać innym, a to bardzo sobie cenię, bo w Polsce to już ciężko kogoś takiego znaleźć, co najwyżej jeszcze cię wykorzystają. Ja taką pomyłkę miałam też nie dawno jak jechałam na Minorke . Wyczytałam , a właściwie to źle sobie przetłumaczyłam informacje o zniżkach na prom, i dokładnie chodziło o to samo. Przyjaciel szybko wyprowadził mnie z błędu, i uświadomił że nie należy mi się ta zniżka.
Ale mam już jakiś plan , i mam nadzieję że uda mi się go zrealizować.
A jak ktoś jeszcze coś znajdzie jakiś fajny sposób na zaoszczędzenie kaski, to proszę pisać
Pozdrawiam

[gwiazdeczka]

Wydaje mi się, że na początek niewiele wystarczy. Do tego trzeba mieć oczywiście zwykłe szczęście

[erer]

Wydaje mi się, że na początek niewiele wystarczy. Do tego trzeba mieć oczywiście zwykłe szczęście

Czy jesteś już na Kanarach

[przemeknieznany]

hej ja jestem w las palmas na gran canarii

[Lindana]

Emigracja, przeprowadzka... I to jeszcze z dziećmi. Jak sobie pomyślę, że to już niedługo przede mną... I to całe załatwianie i cała reszta... Brr!