Palący problem
- patmos
- Zaangażowany
- Posty: 294
- Rejestracja: czw, 1 mar 2007, 22:06
- Lokalizacja: Los Menores/Adeje/TFS
- Kontaktowanie:
Palący problem
Mam sąsiadów Anglików od których oddziela mnie tylko niska ściana na tarasie wysokości ok 1,80 m. Drzwi balkonowe mojej sypialni i salonu wychodzą na ten taras. Angielska rodzina składająca się z ojca, matki i 16 letniego syna pali papierosy. To, że palą to ich biznes, problem w tym, że palą na swoim tarasie, a cały dym leci do mojego mieszkania, oczywiście oni zamykają swoje drzwi balkonowe, że by im się mieszkanie nie zasmrodziło. Wszystko zaczyna się rano, kiedy ok 6 wszyscy wstają i jarają na balkonie, obudzeni smrodem zamykamy z żoną drzwi na taras. W ciągu dnia zazwyczaj nas nie ma w domu, więc problemu teoretycznie nie ma, ale jak zapomni się zamknąć, któregoś z okien, to wszystko w domu śmierdzi. Wieczorem do 1 - 2 w nocy wychodzą co pół godziny. Jak siedzimy wieczorem przed telewizorem, to tak jak wszystkim projekcje przerywają reklamy, tak nam jeszcze dodatkowo sąsiedzi. Co pół godziny wstaję i zamykam drzwi na taras. Jesteśmy już tak wyczuleni, że słyszymy odgłos zapalniczki i jak psy pawłowa dopadamy drzwi, by je czym prędzej zamknąć. Zwracam się z pytaniem do forumowiczów znających tutejsze prawa, czy są jakieś kroki prawne, które można podjąć, zadzwonić gdzieś, bo już pół roku się tak męczymy, a warto dodać, że mieszkanie poza sąsiadami jest rewelacyjne i nie mam ochoty się z niego wyprowadzać. Warto dodać, że sąsiedzi od pół roku nie odpowiadają na żadne "hello" czy "hola".
Conseil des pharmaciens [url=https://www.viagrasansordonnancefr.com/]www.viagrasansordonnancefr.com[/url] le choix des francais
- camilozeta
- Administrator
- Posty: 974
- Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
- Kontaktowanie:
Re: Palący problem
Hej
A czemu nie zaczniesz od najbardziej oczywistego rozwiązania? Pogadaj z nimi grzecznie i poproś ich, żeby nie palili na tarasie, bo wam to przeszkadza. Jeśli ci odmówią, to już będziesz miał powód, żeby się skarżyć gdzie indziej. Tylko się nie daj sprowokować do kłótni, bo nie warto :) A to, że się nie kłaniają, to nie ważne.
Może pomyśl nad jakimś odgrodzeniem się szczelniej :)
Salu2
A czemu nie zaczniesz od najbardziej oczywistego rozwiązania? Pogadaj z nimi grzecznie i poproś ich, żeby nie palili na tarasie, bo wam to przeszkadza. Jeśli ci odmówią, to już będziesz miał powód, żeby się skarżyć gdzie indziej. Tylko się nie daj sprowokować do kłótni, bo nie warto :) A to, że się nie kłaniają, to nie ważne.
Może pomyśl nad jakimś odgrodzeniem się szczelniej :)
Salu2
Re: Palący problem
Obawiam sie ze nic nie mozesz zrobic.
Ja mialem podobny problem tyle ze z kotami...
moze podrzuc im ulotki typu "FUMAR PUEDE MATAR"
salu2
Ja mialem podobny problem tyle ze z kotami...
moze podrzuc im ulotki typu "FUMAR PUEDE MATAR"
salu2
salu2
- kava
- Zaangażowany
- Posty: 357
- Rejestracja: sob, 23 gru 2006, 18:05
- Lokalizacja: La Palma
- Kontaktowanie:
Re: Palący problem
Jeśli nie da się z nimi pogadać (to najpierw!) to porozmawiaj z casero, chyba że ich mieszkanie jest na własność.
Re: Palący problem
Osobiście zrobiłbym inaczej.Wg mnie oczywiste jest że mogą palić na swoim tarasie no i w zasadzie ciężko tego im zabronić - no wg mnie ... . Ale mam proste rozwiązanie ... masz wentylator ? Ustaw go w przejściu powietrza tak aby wpychał powietrze np. w drzwiach na taras wg mnie powinno dać super efekt.
Pozdrawiam -świeżak forum - Dziadu
Pozdrawiam -świeżak forum - Dziadu
Re: Palący problem
Można spróbować poprosić Anglików , aby nie zamykali swoich drzwi balkonowych, będą być może ekonomicznie mniej palić gdy dymu będą mieć pod dostatkiem w mieszkaniu..
Zawsze w takich wypadkach warto pomyśleć o stronie upośledzonej nałogiem, bo gdzie mają w końcu zadowalać swoje słabości wszędzie przeszkadzając innym zwłaszcza tym, którzy rzucili palenie? Z kolei oni z pewnością są tutaj ze względu na cenę papierosów. Bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze. Ja bym im podrzucił "godziny" w których mnie to nie irytuje. Może by się postarali mnie mniej "kremować"-(od krematorium) za życia na świeżym powietrzu..
pozdrawiam
k.
Zawsze w takich wypadkach warto pomyśleć o stronie upośledzonej nałogiem, bo gdzie mają w końcu zadowalać swoje słabości wszędzie przeszkadzając innym zwłaszcza tym, którzy rzucili palenie? Z kolei oni z pewnością są tutaj ze względu na cenę papierosów. Bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze. Ja bym im podrzucił "godziny" w których mnie to nie irytuje. Może by się postarali mnie mniej "kremować"-(od krematorium) za życia na świeżym powietrzu..
pozdrawiam
k.
Re: Palący problem
A ja się przymierzam do rzucenia
- patmos
- Zaangażowany
- Posty: 294
- Rejestracja: czw, 1 mar 2007, 22:06
- Lokalizacja: Los Menores/Adeje/TFS
- Kontaktowanie:
Re: Palący problem
Dziadu tylko we mnie nie rzucaj
Conseil des pharmaciens [url=https://www.viagrasansordonnancefr.com/]www.viagrasansordonnancefr.com[/url] le choix des francais
- patmos
- Zaangażowany
- Posty: 294
- Rejestracja: czw, 1 mar 2007, 22:06
- Lokalizacja: Los Menores/Adeje/TFS
- Kontaktowanie:
Re: Palący problem
Dzięki za Wasze komentarze, liczyłem , że może jest jakiś "trybunał", skazujący palących sąsiadów na "sybir" co najmniej, ale skoro nie ma...żyć trzeba.
Na początek moja żona napisała do sąsiadów list informujący o naszym postępującym niezadowoleniu z ich palenia na tarasie, jeśli to nie poskutkuję chyba ucieknę się do bardziej radykalnych kroków włącznie z kadzeniem moich sąsiadów, czymś mniej przyjemnym niż dym papierosowy. Ostatecznością jest odgrodzenie się oknem w miejscu prześwitu między balkonami, które kosztuje ok 300 euro. Pytałem już w 2 "cristaleria'ch" , w każdej z nich obiecywali mi presupuesto w ciągu tygodnia, ale nikt się nie wywiązał.
Na początek moja żona napisała do sąsiadów list informujący o naszym postępującym niezadowoleniu z ich palenia na tarasie, jeśli to nie poskutkuję chyba ucieknę się do bardziej radykalnych kroków włącznie z kadzeniem moich sąsiadów, czymś mniej przyjemnym niż dym papierosowy. Ostatecznością jest odgrodzenie się oknem w miejscu prześwitu między balkonami, które kosztuje ok 300 euro. Pytałem już w 2 "cristaleria'ch" , w każdej z nich obiecywali mi presupuesto w ciągu tygodnia, ale nikt się nie wywiązał.
Conseil des pharmaciens [url=https://www.viagrasansordonnancefr.com/]www.viagrasansordonnancefr.com[/url] le choix des francais
- camilozeta
- Administrator
- Posty: 974
- Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 02:36
- Kontaktowanie:
Re: Palący problem
Przypomniałeś mi problem, jaki my mieliśmy w naszym mieszkaniu. Sytuacja była bardzo podobna, tylko że tam nie chodziło o dym a o psa, wilczura. Kiedy wychodziliśmy na taras to rzucał się do dziury wielkości okna, która znajdowała się w ścianie dzielącej tarasy, wściekle szczekając. Skubaniec nieraz napędził nam strachu. Rozwiązałem to w końcu zasłaniając otwór płytą wiórową, którą przymocowałem do ściany.
Salu2
Salu2
Re: Palący problem
Tak prawdę mówiąc, też zawsze mam problemy z sąsiadami..
to przychodzą, że niedomknięta szyba, albo drzwi w samochodzie , albo że wiatr otworzył moją furtkę. Szokiem było ostatnio dla mnie, że wracając z wycieczki na Teneryfę, sąsiad powiedział mi że mnie nie widział w domu przez trzy dni. Może dlatego, że powiedziałem mu jadąc do Polski na duże wakacje że nie będę mu "machał" na dzień dobry przez dwa miesiące.
pozdrawiam
k.
to przychodzą, że niedomknięta szyba, albo drzwi w samochodzie , albo że wiatr otworzył moją furtkę. Szokiem było ostatnio dla mnie, że wracając z wycieczki na Teneryfę, sąsiad powiedział mi że mnie nie widział w domu przez trzy dni. Może dlatego, że powiedziałem mu jadąc do Polski na duże wakacje że nie będę mu "machał" na dzień dobry przez dwa miesiące.
pozdrawiam
k.
- SplitSailer
- Zaangażowany
- Posty: 277
- Rejestracja: sob, 7 kwie 2007, 18:45
- Lokalizacja: Islas Canarias / TF y Mundo
- Kontaktowanie:
Re: Palący problem
Ja mialem nastepujaca sytuacje > Wynajmowalem mieszkanie, moze od dwoch tygodni moze 10 dni. Takie typowe, z zawilymi korytarzami, klatkami schodowymi. Typowy madrycki adres ¨calle tatata numero 24 puerta B derecho¨;). Nikogo jeszcze nie znalem i wydawalo sie mi ze vice versa. Raz jeden zostawilem na dachu samochodu, parking przed domem notes /zamykajac samochod, zapomnialem zabrac/. Niczego nie swiadomy, nie zdazylem jeszcze ogarnac sie po wejsciu do domu, jak zadzwonil dzwonek. Starsza babcia trzymajac w rekach moj notes, pouczyla mnie abym nie zapominal wiecej zabierac notesu z dachu samochodu, poniewaz moga znajdowac sie w nim wazne adresy, ktore moga wykozystac inni ludzie do swoich celow.....Cholera zmrozilo mnie...od tej pory ZAWSZE zaslanialem juz okna jak chodzilem na golasa po mieszkaniu. Jak ona wiedziala gdzie mieszkam, ze to moj samochod, jak do mnie trafic, skoro sam jeszcze gubilem droge do wlasnych drzwi? Nikogo jeszcze nie znalem tam...a babcie widzialem pierwszy i ostatni raz na oczy...Zrodzilo sie we mnie wtedy pytanie: Lepiej zeby byli sasiedzi, a moze bezpieczniej zeby nie bylo?
Patmos - mi tam sie podoba pomysl jaki poddal Dziadu...wentylator! ale wieeelki taki i glosny, co by zwiewal im serwetki ze stolika na tarasie.. i kufle.. pewnie maja taki plastikowy bialy stolik
Patmos - mi tam sie podoba pomysl jaki poddal Dziadu...wentylator! ale wieeelki taki i glosny, co by zwiewal im serwetki ze stolika na tarasie.. i kufle.. pewnie maja taki plastikowy bialy stolik
¨...i¨ ?
Re: Palący problem
Ha ha , ja mam niebieski ale poważnie z tym wentylatorem - warto spróbować .
SplitSailer coś w tym jest - nie jestem długo, ale mam takie wrażenie,że ludzie mnie znają i obserwują . Ostatnio jakiś koleś z restauracji coś tam zagadywał że tak za każdym razem patrzy i sie zastanawia czy turysta czy coś ... i mam takie odczucie,że każdy mnie widzi a ja go nie. I to na każdym kroku. Osoba przewrażliwiona może odejść od zmysłów
SplitSailer coś w tym jest - nie jestem długo, ale mam takie wrażenie,że ludzie mnie znają i obserwują . Ostatnio jakiś koleś z restauracji coś tam zagadywał że tak za każdym razem patrzy i sie zastanawia czy turysta czy coś ... i mam takie odczucie,że każdy mnie widzi a ja go nie. I to na każdym kroku. Osoba przewrażliwiona może odejść od zmysłów
Re: Palący problem
SplitSailer napisał -
"zadzwonil dzwonek. Starsza babcia trzymajac w rekach moj notes, pouczyla mnie abym nie zapominal wiecej zabierac notesu z dachu samochodu, poniewaz moga znajdowac sie w nim wazne adresy, ktore moga wykozystac inni ludzie do swoich celow.....Cholera zmrozilo mnie...od tej pory ZAWSZE zaslanialem juz okna jak chodzilem na golasa po mieszkaniu. Jak ona wiedziala gdzie mieszkam, ze to moj samochod, jak do mnie trafic, skoro sam jeszcze gubilem droge do wlasnych drzwi? Nikogo jeszcze nie znalem tam.."
-Mając na uwadze, że Hiszpanki szybciej się starzeją, babcia może była w Twoim wieku, kto to wie..?
Wracając do wentylatora, szukałbym takiego silnego, który by wciągał skutecznie dym i wszystko co z nim związane..
-Można od czasu do czasu wezwać też Bomberos, że się coś pali u sąsiada i wychodzi dym na taras.. Tak nawiasem mówiąc najłatwiej jest udzielać dobrych rad..
pozdrawiam
k.
"zadzwonil dzwonek. Starsza babcia trzymajac w rekach moj notes, pouczyla mnie abym nie zapominal wiecej zabierac notesu z dachu samochodu, poniewaz moga znajdowac sie w nim wazne adresy, ktore moga wykozystac inni ludzie do swoich celow.....Cholera zmrozilo mnie...od tej pory ZAWSZE zaslanialem juz okna jak chodzilem na golasa po mieszkaniu. Jak ona wiedziala gdzie mieszkam, ze to moj samochod, jak do mnie trafic, skoro sam jeszcze gubilem droge do wlasnych drzwi? Nikogo jeszcze nie znalem tam.."
-Mając na uwadze, że Hiszpanki szybciej się starzeją, babcia może była w Twoim wieku, kto to wie..?
Wracając do wentylatora, szukałbym takiego silnego, który by wciągał skutecznie dym i wszystko co z nim związane..
-Można od czasu do czasu wezwać też Bomberos, że się coś pali u sąsiada i wychodzi dym na taras.. Tak nawiasem mówiąc najłatwiej jest udzielać dobrych rad..
pozdrawiam
k.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości