Przepraszam ze odswiezam tak stary temat, ale zaciekawila mnie wasza dyskusja
Piszecie ze na kanarach jest leniwie, ludzie sa dosc leniwi (ci co sie tam urodzili) itd. Jest mniej biegu i raczej ludzie sa wyluzowani. Niektorym to przeszkadza zauwazylem, jak rowniez ze biora narkotyki (co w hiszpani jest na porzadku dziennym, zreszta tak samo jak we wloszech itd).
Stad moje pytanie czy nie bylo waszym celem w wyjezdzie na wyspy zeby wlasnie zwolnic, cieszyc sie klimatem a nie tylko biegac za pieniazkami jak na kontynecie? Wszystkie wyspy (te cieple) chyba maja to do siebie ze ludzie tam mieszkajacy, a juz napewno zyjacy od urodzenia zbytnio nie przejmuja sie jakims rozwijaniem, uczeniem. Dla nich wazny jest relaks, slonce itd.
Przykladowo na hawajach ludzie zyja glownie po to zeby rano wstac i isc poplywac na desce. Pozniej sie poopalac i troche do jakies pracy pare groszy zarobic a wieczorem imprezka. Na takiej jamajce jaraja dosc sporo zielska i tez sie nie przejmuja. Co innego jak zapali turysta to moze miec spore problemy
Taka specyfika cieplych wysp
Czego w takim razie oczekiwaliscie po przyjezdzie na wyspy? Ze bedziecie sie rozwijac zawodowo? Po jakas dobra prace? Chyba nie bo wieksze mozliwosci sa na kontynecie, jak i zarobki sa duzo wieksze w innych krajach.
Ciekawy jestem czym sie kierowaliscie wyjezdzajac na kanary i co stawialiscie sobie za cel? I czy wszystko sie poukladalo tak jak mysleliscie (mniej wiecej)?